18-05-2006, 11:23
~Camilo - oj trudno tak doradzać na odległość. W skrócie (podaję wielkość grupy, gdzie każdy miał swój plecak od 45 do 65 litrów oraz co niosłem sam, zawsze w plecaku było 1,5l wody, śpiwór większy od 1kg, kurtka membranowa, polar 300+spodnie 100, apteczka, niemały sweter, koszula flanelowa, coś a'la adidasy, kubek): Ukraina, 12dni grupa 15os, namiot + jedzenie z Polski bez dokupowania - 65l wypakowane na max, ale przy powrocie namiot już w środku i luzy :-). Sądecki/Gorce 14dni, 16os bez namiotu i jedzenie na 3dni - 65l pełny luzik w plecaku (zawsze dorzucali coś ze wspólnego żarcia, a bo masz taki duży plecak;), Niski i Bieszczady 21dni, 2os, 1/2namiotu - jedzenia na 5 dni - 65l wypchane ma max! Bieszczady, 14dni, 2os, namiot, min jedzenia - 65l wypchane, Karkonosze, 12dni, 3os bez namiotu, jedzenie 3dni - 65l i luzy, Sądecki, 9 dni, 30os (zima) bez namiotu, jedzenie 3dni - 65l wypchany. Te 65l to głównie stary Alpinus Mykken, z plecami VauDe i przyszytą klapą oraz o podobnej wielkości wcześniejsze tragedie plecakowe (wypchany oznacza troczenie maty i namiotu na zewnątrz). Po tym wszystkim mam teraz 75l i mniej wyjazdów, ale nie znoszę troczenia na zewnątrz i wszystko co mogę (namiot, mata) jest upychane do środka. A moja małżonka dalej twierdzi, że i tak się beznadziejnie pakuje, bo nawet na 2 dni te 75l zabieram ze sobą :-) i zawsze mam za dużo rzeczy, jej zawsze wystarczało 50l.
-------------------------------------------
Tomcio
-------------------------------------------
Tomcio