22-03-2006, 08:39
Od kilku lat używam tego palnika, jednak w wersji bez piezozapalnika. Nie sprawia żadnych kłopotów, nie mam zastrzeżeń do wsporników podgrzewanego naczynia. Po kilku minutach stygnięcia po zgaszeniu wkładam palnik do stylonowego woreczka.
Przeglądając katalog Colemana zainteresowałem się danymi palników. Im większa moc, tym szybciej ogrzejemy wodę, to oczywiste. Jednak większa moc oznacza też większe zużycie gazu i przemnożenie czasu oraz zużycia wskazuje, że palniki mniejszej mocy są bardziej ekonomiczne. Jednak test w warunkach pokojowych raczej nie odpowiada sytuacji w terenie - w niskich temperaturach (nawet jesienią) naczynie jest skutecznie chłodzone. Wtedy czas ogrzewania wydłuża się w nieskończoność. Lepiej jest wlewać do naczynia mniejsze porcje wody lub stosować wodę mineralną i wtedy wrzątek nie jest konieczny
-------------------------------------------
Robert
Przeglądając katalog Colemana zainteresowałem się danymi palników. Im większa moc, tym szybciej ogrzejemy wodę, to oczywiste. Jednak większa moc oznacza też większe zużycie gazu i przemnożenie czasu oraz zużycia wskazuje, że palniki mniejszej mocy są bardziej ekonomiczne. Jednak test w warunkach pokojowych raczej nie odpowiada sytuacji w terenie - w niskich temperaturach (nawet jesienią) naczynie jest skutecznie chłodzone. Wtedy czas ogrzewania wydłuża się w nieskończoność. Lepiej jest wlewać do naczynia mniejsze porcje wody lub stosować wodę mineralną i wtedy wrzątek nie jest konieczny
-------------------------------------------
Robert