19-03-2019, 19:17
Co do prania śpiwora puchowego.
Nieco ponad miesiąc temu musiałem go pomiędzy wyjazdami na pustynię wyprać ponownie, - tym razem już po raz czwarty. Oczywiście najbardziej obawiałem się suszenia, bo to zima...
Suszyłem przy piecu kaflowym, nie za blisko, nie za daleko. Przekładałem, przetrzepywałem. Gdy już był w miarę suchy, nałożyłem go na wiatrak biurowy, lekko zaciągnąłem ściągacz i tak się przedmuchiwał cały dzień. Oczywiście i wtedy przetrzepywałem puch, ale wentylator spisał się na medal.
Potem rozłożyłem do przeglądu - jak nowy :)
-------------------------------------------
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Nieco ponad miesiąc temu musiałem go pomiędzy wyjazdami na pustynię wyprać ponownie, - tym razem już po raz czwarty. Oczywiście najbardziej obawiałem się suszenia, bo to zima...
Suszyłem przy piecu kaflowym, nie za blisko, nie za daleko. Przekładałem, przetrzepywałem. Gdy już był w miarę suchy, nałożyłem go na wiatrak biurowy, lekko zaciągnąłem ściągacz i tak się przedmuchiwał cały dzień. Oczywiście i wtedy przetrzepywałem puch, ale wentylator spisał się na medal.
Potem rozłożyłem do przeglądu - jak nowy :)
-------------------------------------------
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)