10-05-2018, 22:36
Ale z pobliskiego Rozsypańca raczej więcej widać niż z przełęczy, więc po co przedłużać szlak o te kilkaset metrów?
Byłem niedawno na szkoleniu w BPNie i usłyszałem o paru szalonych pomysłach, przed którymi dyrekcja broni się rękami i nogami np.:
- zejście z Halicza w stronę Bukowca i doliny Sanu,
- przejście na stronę ukraińską do Łubniów przez przełęcz Beskid - ponoć są duże naciski ze strony lokalnych, którzy kupili sobie działki po tamtej stronie z nadzieją na zyski po otwarciu takiego połączenia. Ale tutaj wszelkie przepisy są sprzymierzeńcami parku, bo otwarcie nowego zewnętrznego przejścia granicznego Strefy Schengen to jest tak niewyobrażalna ilość papierkologii, że nikt nie rozważa tego na poważnie.
I o ile serce się rwie, żeby chodzić w tych kierunkach to jednak zgadzam się z dyrekcją parku. Bo tam nie pójdę tylko ja, Ty i paru zapaleńców, ale jakiś tysiąc ludzi. Dziennie. A to z ochroną przyrody będzie już miało niewiele wspólnego.
Byłem niedawno na szkoleniu w BPNie i usłyszałem o paru szalonych pomysłach, przed którymi dyrekcja broni się rękami i nogami np.:
- zejście z Halicza w stronę Bukowca i doliny Sanu,
- przejście na stronę ukraińską do Łubniów przez przełęcz Beskid - ponoć są duże naciski ze strony lokalnych, którzy kupili sobie działki po tamtej stronie z nadzieją na zyski po otwarciu takiego połączenia. Ale tutaj wszelkie przepisy są sprzymierzeńcami parku, bo otwarcie nowego zewnętrznego przejścia granicznego Strefy Schengen to jest tak niewyobrażalna ilość papierkologii, że nikt nie rozważa tego na poważnie.
I o ile serce się rwie, żeby chodzić w tych kierunkach to jednak zgadzam się z dyrekcją parku. Bo tam nie pójdę tylko ja, Ty i paru zapaleńców, ale jakiś tysiąc ludzi. Dziennie. A to z ochroną przyrody będzie już miało niewiele wspólnego.