31-12-2014, 11:40
Stal używana do wyrobu raków musi być i jest hartowana.
Zaostrzone zęby z blachy o grubości ok. 3 mm (jak w Grivelach) są tak cienkie na końcach, że bez obróbki cieplnej tępiły by się katastrofalnie szybko, szczególnie na skale. Tej grubości stal węglową, konstrukcyjną, o takim kształcie, jak zęby raków - bez problemu zgiął bym kombinerkami, łapiąc za koniec. Wobraźcie sobie jakie siły przenosi ząb raka postawony na skale stopą faceta ważącego kilkadziesiąt kilogramów.
Dlatego też zabrania się ostrzenia raków wszekliej maści szlifierkami, by nie przegrzać stali i w efekcie nie rozhartować jej punktowo.
Każdy kto próbował przeciąć piłką do metalu łącznik raków wie, jak wygląda brzesztot po takich staraniach, a każdy kto chciał wywiercić otwór w raku - wie jak piszczy i tępi się wiertło, bez efektu w postaci dziury :)
Wracając do tematu samodzielnego wykonania raków, oprócz wszystkich innych aspektów związanych z zakupem materiału, projektem, wycinaniem, gięciem i zakupem usług innych - zachodzi pytanie, czy ktoś w okolicy ma odpowiednią wiedzę i doświadczeniw, aby ODPOWIEDNIO dobrze zahartować stal.
Tak hartowana stal nie pęka po uderzeniu w kamień! Obrabiene termicznie są noże kosiarek do trawy, zwykłe noże i wszelkiego rodzaju broń biała, czy też wreszczie pancerze pojazdów wojskowych. Właśnie o to chodzi, aby poprzez odpowiednią obróbkę cieplną uczynić zwykłą stal węglową odpowiednio twardą, ale też wystarczająco elastyczną.
Dla mnie pomysł z samodzielną produkcją raków jest totalnie poroniony. Pomijając aspekt najważniejszy - bezpieczeństwo, nie opłaci się to finansowo, bo przecież oprócz zwykłych kwot pieniężnych na to wszystko, nikt nie policzy ile wart był czas poświęcony całemu przedsięwzięciu.
Ja swoje pierwsze raki (koszykowe Salewy) kupiem używane, za małe pieniądze na Allegro. Nadal gdzieś leżą w domu, nadal są w pełni sprawne i 100% pewne!
Nowe samoróbki nigdy nie będą tak pewne, jak moje używane Salewy.
-------------------------------------------
cześć i czołem
Zaostrzone zęby z blachy o grubości ok. 3 mm (jak w Grivelach) są tak cienkie na końcach, że bez obróbki cieplnej tępiły by się katastrofalnie szybko, szczególnie na skale. Tej grubości stal węglową, konstrukcyjną, o takim kształcie, jak zęby raków - bez problemu zgiął bym kombinerkami, łapiąc za koniec. Wobraźcie sobie jakie siły przenosi ząb raka postawony na skale stopą faceta ważącego kilkadziesiąt kilogramów.
Dlatego też zabrania się ostrzenia raków wszekliej maści szlifierkami, by nie przegrzać stali i w efekcie nie rozhartować jej punktowo.
Każdy kto próbował przeciąć piłką do metalu łącznik raków wie, jak wygląda brzesztot po takich staraniach, a każdy kto chciał wywiercić otwór w raku - wie jak piszczy i tępi się wiertło, bez efektu w postaci dziury :)
Wracając do tematu samodzielnego wykonania raków, oprócz wszystkich innych aspektów związanych z zakupem materiału, projektem, wycinaniem, gięciem i zakupem usług innych - zachodzi pytanie, czy ktoś w okolicy ma odpowiednią wiedzę i doświadczeniw, aby ODPOWIEDNIO dobrze zahartować stal.
Tak hartowana stal nie pęka po uderzeniu w kamień! Obrabiene termicznie są noże kosiarek do trawy, zwykłe noże i wszelkiego rodzaju broń biała, czy też wreszczie pancerze pojazdów wojskowych. Właśnie o to chodzi, aby poprzez odpowiednią obróbkę cieplną uczynić zwykłą stal węglową odpowiednio twardą, ale też wystarczająco elastyczną.
Dla mnie pomysł z samodzielną produkcją raków jest totalnie poroniony. Pomijając aspekt najważniejszy - bezpieczeństwo, nie opłaci się to finansowo, bo przecież oprócz zwykłych kwot pieniężnych na to wszystko, nikt nie policzy ile wart był czas poświęcony całemu przedsięwzięciu.
Ja swoje pierwsze raki (koszykowe Salewy) kupiem używane, za małe pieniądze na Allegro. Nadal gdzieś leżą w domu, nadal są w pełni sprawne i 100% pewne!
Nowe samoróbki nigdy nie będą tak pewne, jak moje używane Salewy.
-------------------------------------------
cześć i czołem