10-06-2014, 22:58
Z tą dostępnością akurat kwestia miejsca. Tak się składa, że przed Gruzją mieszkałem pół roku w Rumunii:) I rzeczywiście w mniejszych mieścinach zaopatrzysz się tylko w podstawy i za wyższą ceną, ale z kolei w dużych miastach super i hipermarkety stają się pomału normą, a zaopatrzyć można się w prawie to samo co i u nas (uwzględniając oczywiście lokalna specyfikę, zresztą jak w całej Europie) w porównywalnych cenach. Musli pamiętam kupowałem w Kauflandzie po ~polskich cenach, a kukurydza może idzie na mamałygę?:P
Pewnie masz trochę na myśli bardziej górskie regiony i wioski i tam wiadomo, że ciężko, ale za to świeżutka bryndza zawsze robiła robotę:D
Porównując Rumunię i Gruzję pod względem zaopatrzenia to wg mnie ta pierwsza zdecydowanie wygrywa. Oczywiście jeszcze zależy gdzie bywasz.
Swoją drogą Gruzin to kawał ortodoksa i swoistego patrioty w kuchni i smaku, więc także stąd mogą wynikać zakupowe rozczarowania.
-------------------------------------------
http://niekisimy.wordpress.com
Pewnie masz trochę na myśli bardziej górskie regiony i wioski i tam wiadomo, że ciężko, ale za to świeżutka bryndza zawsze robiła robotę:D
Porównując Rumunię i Gruzję pod względem zaopatrzenia to wg mnie ta pierwsza zdecydowanie wygrywa. Oczywiście jeszcze zależy gdzie bywasz.
Swoją drogą Gruzin to kawał ortodoksa i swoistego patrioty w kuchni i smaku, więc także stąd mogą wynikać zakupowe rozczarowania.
-------------------------------------------
http://niekisimy.wordpress.com