05-06-2014, 14:17
Dzięki Alien.
Jeszcze nie byłem w Gruzji, stąd zupełny brak rozeznania w temacie.
Zastanawiam się czy brać palnik gazowy i na miejscu kupić kartusze po paskarskich cenach i dźwigać ich metalowe obudowy, czy brać benzynówkę i liczyć na czyjeś dobre serce z raz czy dwa razy. Bo zabrać 1,5 litra na samym początku też można i to bez niespodzianek z zimnym wrzątkiem ;-) w przyszłości. Tyle, że 3/4 kilo więcej nosić.
Co do upuszczenia z baku, to zawsze jest to problem dla kierowcy. Liczyłbym raczej na domostwa. Może w osadach ktoś zawsze mieć jakiś silnik na benzynę, czy pojazd.
Na razie jeszcze nie zdecydowałem, który palnik brać.
Jak wygląda w miastach zakup np. musli, czy mleka w proszku? Czy granulatu soi, czy puree ziemniaczanego? W Rumunii to problematyczne. Nie licząc nadreprezentacji herbaty w każdym gatunku owocowym i ziołowym. Bo czarnej zwykle brak.
Jedziemy w II poł września.
Jeszcze nie byłem w Gruzji, stąd zupełny brak rozeznania w temacie.
Zastanawiam się czy brać palnik gazowy i na miejscu kupić kartusze po paskarskich cenach i dźwigać ich metalowe obudowy, czy brać benzynówkę i liczyć na czyjeś dobre serce z raz czy dwa razy. Bo zabrać 1,5 litra na samym początku też można i to bez niespodzianek z zimnym wrzątkiem ;-) w przyszłości. Tyle, że 3/4 kilo więcej nosić.
Co do upuszczenia z baku, to zawsze jest to problem dla kierowcy. Liczyłbym raczej na domostwa. Może w osadach ktoś zawsze mieć jakiś silnik na benzynę, czy pojazd.
Na razie jeszcze nie zdecydowałem, który palnik brać.
Jak wygląda w miastach zakup np. musli, czy mleka w proszku? Czy granulatu soi, czy puree ziemniaczanego? W Rumunii to problematyczne. Nie licząc nadreprezentacji herbaty w każdym gatunku owocowym i ziołowym. Bo czarnej zwykle brak.
Jedziemy w II poł września.