02-04-2014, 17:09
W ,,kuchni turystycznej'' w schronisku na Polanie Chochołowskiej w odróżnieniu od innych schronisk (np. Roztoka) nic nie ma poza ,,łóterbuzerem'' i zlewem z kranówką. W odróżnieniu bo w wspomnianej Roztoce znajdzie się talerz, sztućce, garnek etc.
,,Łoterbuzery'' w tatrzańskich schronach są chyba związane z jakimś ekounifunduszem. Być może Ornak ,,nie załapał się'' na EKOmodernizację i maszyny nie ma.
Jest to ,,duży'', automatyczny ,,czajnik'', a jak w kazdym czajniku trzeba zaczekać na zagotowanie wody. W Chochołowskiej zjedliśmy śniadanie (co prawda szybko ale jednak), a kontrolka ,,wrzątku'' nie zasygnalizowała. Tak więc w okresie wzmożonego ruchu turystycznego w schronach typu Murowaniec, 5 Stawów czy Chochołowska nie ma szans na zalanie termosu wrzątkiem w ,,godzinach szczytu''.
,,Łoterbuzery'' w tatrzańskich schronach są chyba związane z jakimś ekounifunduszem. Być może Ornak ,,nie załapał się'' na EKOmodernizację i maszyny nie ma.
Jest to ,,duży'', automatyczny ,,czajnik'', a jak w kazdym czajniku trzeba zaczekać na zagotowanie wody. W Chochołowskiej zjedliśmy śniadanie (co prawda szybko ale jednak), a kontrolka ,,wrzątku'' nie zasygnalizowała. Tak więc w okresie wzmożonego ruchu turystycznego w schronach typu Murowaniec, 5 Stawów czy Chochołowska nie ma szans na zalanie termosu wrzątkiem w ,,godzinach szczytu''.