05-01-2014, 16:12
@trekuu, spotkałem kiedyś dziewczynę z GOPRu. Nie jako ratowany, a tak po prostu na szlaku w Beskidach. Wyglądała na nieśmiałą i taką trochę ''wycofaną''. Jak chwilę pogadaliśmy, przyznała się, że jest z innej grupy (bodajże z karkonoskiej).
Innym razem podwoził mnie okazją GOPRowiec w Bieszczadach z Berehów do Wetliny. Również miałem bardzo sypatyczną rozmowę. Jeszcze mi podpowiedział, którędy iść poza szlakami, żeby nie spotykać szkolnej stonki (to był wrzesień, więc ''zielone szkoły'' zadeptały wszelkie możliwe szlaki).
Kolejne spotkanie z GOPRowcami mieliśmy pod Wołowcem, gdy schodziliśmy zamkniętym szlakiem na zimowym półzlocie na Polanie Chochołowskiej. I znów była sympatyczna pogaducha.
edit: Przy okazji dodam, że spokojne i sympatyczne spotkania miałem również ze Strażą Graniczną, czy też strażnikami w Karkonoskim Parku Narodowym (właśnie pakowałem namiot na Łabskiej Łące). :D
---
Edytowany: 2014-01-05 16:17:03
Innym razem podwoził mnie okazją GOPRowiec w Bieszczadach z Berehów do Wetliny. Również miałem bardzo sypatyczną rozmowę. Jeszcze mi podpowiedział, którędy iść poza szlakami, żeby nie spotykać szkolnej stonki (to był wrzesień, więc ''zielone szkoły'' zadeptały wszelkie możliwe szlaki).
Kolejne spotkanie z GOPRowcami mieliśmy pod Wołowcem, gdy schodziliśmy zamkniętym szlakiem na zimowym półzlocie na Polanie Chochołowskiej. I znów była sympatyczna pogaducha.
edit: Przy okazji dodam, że spokojne i sympatyczne spotkania miałem również ze Strażą Graniczną, czy też strażnikami w Karkonoskim Parku Narodowym (właśnie pakowałem namiot na Łabskiej Łące). :D
---
Edytowany: 2014-01-05 16:17:03