Dzień dobry.
Na jednym z forów internetowych spotakłem się z opinią że: "..jak już spakujesz mokry śpiwór, to się puch zbije i suszenie wiele nie wniesie. To trzeba przesuszyć przed spakowaniem."
Zdanie napisane przez raczej doświadczonego i poważnego forumowicza. Trochę mi kopara opadła, bo jak do tej pory często zdaża mi się pakować wilgotny śpiwór (szczególnie w nogach), i suszyć go potem w południe przy wietrze i słońcu. Jakoś nie widziałem nigdy problemu.
Jak to jest? Czy pakowanie wilgotnego (nie kompletnie mokrego) śpiwora i dosuszanie go potem degraduje jakoś szczególnie puch?
Na jednym z forów internetowych spotakłem się z opinią że: "..jak już spakujesz mokry śpiwór, to się puch zbije i suszenie wiele nie wniesie. To trzeba przesuszyć przed spakowaniem."
Zdanie napisane przez raczej doświadczonego i poważnego forumowicza. Trochę mi kopara opadła, bo jak do tej pory często zdaża mi się pakować wilgotny śpiwór (szczególnie w nogach), i suszyć go potem w południe przy wietrze i słońcu. Jakoś nie widziałem nigdy problemu.
Jak to jest? Czy pakowanie wilgotnego (nie kompletnie mokrego) śpiwora i dosuszanie go potem degraduje jakoś szczególnie puch?