Na Amazonie - ale amerykańskim - jest teraz Sawyer Mini w promocji za pół ceny.
https://www.amazon.com/dp/B00FA2RLX2?th=1
Jest to bodaj najczęściej używany filtr na długodystansowych szlakach USA, co jest już jakimś wyróżnikiem popularności i jakości. Ma też najwyższą deklarowaną żywotność, a w zasadzie wydajność. Oczywiście w warunkach optymalnych. Bo gdy mam do przefiltrowania wodę z cząstkami stałymi - mułem, piaskiem, to najpierw przepuszczam przez filtr do kawy - tani, lekki, zabieram ich kilka - a dopiero później przepuszczam przez filtr.
Ostatnio popularny staje się Sawyer Squeeze - większy, cięższy, ale szybciej filtrujący, choć i Mini może filtrować szybciej. Wystarczy usiąść na butelce z wodą do filtrowania, na którą oczywiście nakręcono wcześniej filtr. Zakładając, że butelka pójdzie na straty. Bo ichniejsze bukłaki jakoś nie mają wielu entuzjastów.
A co do używania SODY, to jest ona proszkiem, i choć rozpuszczalnym w wodzie, to nie byłbym pewien czy nie zatka kapilarów w filtrze. Przy mikronowych rozmiarach we wkładzie filtrującym, byłbym ostrożny z roztworami na bazie proszków. "Na oko" one się całkowicie rozpuszczają, ale dla filtra już może tak dobrze nie być.
Wybielacz czy perhydrol w roztworze (bo to prawie to samo) są polecane przez producenta i tego jednak bym się trzymał.
https://www.amazon.com/dp/B00FA2RLX2?th=1
Jest to bodaj najczęściej używany filtr na długodystansowych szlakach USA, co jest już jakimś wyróżnikiem popularności i jakości. Ma też najwyższą deklarowaną żywotność, a w zasadzie wydajność. Oczywiście w warunkach optymalnych. Bo gdy mam do przefiltrowania wodę z cząstkami stałymi - mułem, piaskiem, to najpierw przepuszczam przez filtr do kawy - tani, lekki, zabieram ich kilka - a dopiero później przepuszczam przez filtr.
Ostatnio popularny staje się Sawyer Squeeze - większy, cięższy, ale szybciej filtrujący, choć i Mini może filtrować szybciej. Wystarczy usiąść na butelce z wodą do filtrowania, na którą oczywiście nakręcono wcześniej filtr. Zakładając, że butelka pójdzie na straty. Bo ichniejsze bukłaki jakoś nie mają wielu entuzjastów.
A co do używania SODY, to jest ona proszkiem, i choć rozpuszczalnym w wodzie, to nie byłbym pewien czy nie zatka kapilarów w filtrze. Przy mikronowych rozmiarach we wkładzie filtrującym, byłbym ostrożny z roztworami na bazie proszków. "Na oko" one się całkowicie rozpuszczają, ale dla filtra już może tak dobrze nie być.
Wybielacz czy perhydrol w roztworze (bo to prawie to samo) są polecane przez producenta i tego jednak bym się trzymał.
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)