To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy §
kivak
2011-12-01 11:21:41
86.182.90.128
nr 110
głosów 0

dj_k2 - ja Polskę opuściłem. Bywam czasem, raz na rok. Ostatni raz nad Morskim Okiem byłem około 30 lat temu. Chciałbym wrócić i dlatego interesuje mnie jak wygląda sprawa poruszania się po tatrach.

Co do kart. Było coś takiego jak patent żeglarski, bez którego nie można było żeglować. O ile wiem, nikt o patenty teraz nie pyta. Problem z takimi kartami jest, że o ile łatwo jest takie coś wyrobić będąc młodym (sam patent robiłem majac lat 16), to teraz nie wiem jak mógłbym wytłumaczyć rodzinie fakt, że jadę na dwutygodniowy kurs żeglarski, by wyrobić kartę do żeglowania. Sens w posiadaniu prawa jazdy jest taki, że na drogach jest tłok i można samochodem zrobić krzywdę osobom postronnym. Każdy niemalże obywatel korzysta z chodników i dróg, więc może się domagać bezpieczeństwa. Jednakże wspina się mała grupka ludzi w swoim gronie i jak ktoś tam spadnie i się zabije, to nie zabierze ze sobą grupki postronnych dzieci kroczących szlakiem do szkoły. Podobnie w żeglarstwie. Jaki jest sens ograniczać ilość osób uprawiających jakiś sport? Czy potrzebna będzie karta biegacza? Karta piłkarza?

Ustawa poszerzająca areał terenu wolnego wstępu w UK jest całkiem młoda. Niedawno była bodajże 20, czy 25 rocznica. Ta ustawa zwiększyła teren, gdzie każdy ma prawo wejść i przebywać, ale nie biwakowac, dziesięciokrotnie. Do momentu wejścia tej ustawy, tereny wolnego wstępu ograniczały się do popularnych szczytów i historycznych ruin - do których w wielu przypadkach nie było legalnej możliwości dostania się piechotą, bo stały pośrodku ziem prywatnych. Ludzie się zorganizowali i ustawę wywalczyli. Pikietami, artykułami w prasie, poparciem znanych osób. Jednakże są już głosy w Parlamencie, że ustawa jest zbyt łaskawa i należy ją usunąć lub ograniczyć.

Każdy łamie przepisy. W UK jest tolerowane łamanie przepisów o zakazie biwakowania - dużo ludzi decyduje się na wild camping, ale tylko od zmierzchu do świtu i nie zostawiając żadnego śladu. Dlatego w sprzedaży są np. składane łopatki do zakopywania własnych ekstrementów i innych pozostałości. Namiotu nie może być widać w nocy z terenów zamieszkanych i nie może po nim zostać żaden ślad. Broń Boże ślady po ogniskach. Ludzie sobię tą ustawę wywalczyli i nie chcą jej stracić. Z drugiej zaś strony, w UK nie ma czegoś takiego jak ogólnodostępne schroniska. Są bunkhousy w posiadaniu klubów górskich, czy łowieckich, są też prywatne, w których można wynająć miejsce z góry (nie w każdym). Na szczycie Snowdon jest restauracja na stacji kolejki torowej. I to tyle. Bez namiotu ani rusz.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE:gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy § - przez gÓral świętokrzyski - 31-05-2006, 10:17
RE:gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy § - przez czarnygrubykot - 17-07-2007, 17:31
RE:gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy § - przez kivak - 01-12-2011, 15:18

Skocz do: