17-05-2011, 18:51
ostatnio na podróży na stopa do Francji spałem na cegłach w tirze potem koło wierzy effila w namiocie na pamiątki (dobrze że miał drewnianą podłogę bo lało całą noc) (i dobrze że nas nie okradli bo murzynów od cholery) rano obudziła nas miła policja (spakować się i z głowy) najgorzej jak wracaliśmy. w centrum frankfurtu (prawie) wylądowaliśmy na małej stacji na którą w zasadzie dało się tylko wjechać (ogrodzona ekranami dzwiękowymi) były dwa miejsca parkingowe i jedno zajęliśmy sobie, przykryci nierozłożonym namiotem. Troche mokro było ale w sumie żadne ekstremum:)