To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy §
Chetnie podziele sie z wami moimi doswiadczeniami. Po gorach, lasach itp. chodze od wielu lat. Za czasow szkoly sredniej spedzalem pod namiotem prawie cale wakacje i nigdy nie wpadlem w sidla lesnika. O co chodzi? jak to robic? Jezeli jestesmy w gorach i idziemy wybranym przez siebie szlakiem to trzeba sobie tak zaplanowac trase zeby nie nocowac zbyt blisko miast, miasteczek itp. Jezeli jest godzina do zachodu slonca nalezy zejsc ze szlaku jakies kilkadziesiat metrow, nazbierac drewno na ognisko, przygotowac sobie jedzenie i palenisko. Gdy zachodzi slonce rozkladamy namiot i rozpalamy ogien. Jemy, pijemy, spimy. Nastepnego dnia najpozniej o godzinie 7.00 zwijamy mandziur i wracamy na szlak. Generalnie odradzam noclegi w schroniskach (ze wzgledu na kiepskie warunki i kosmiczne ceny- niekiedy zycza sobie 15 zl od osoby za nocleg rozbitym przez nas namiocie obok schroniska) oraz na terenach osob prywatnych (zazwyczaj ludzie sa chamscy i albo chca kase, albo sa upierdliwi wiec gra nie jest warta swieczki). Inaczej sprawa ma sie w lasach na rownnym terenie. Bywalo i tak, ze robilem wypady ze znajoimymi do lasu na 3- 4 dni. W takim wypadku wypadalo by udac sie do wiekszego lasu i sie zaszyc. Nie robic halasu i nie palic za dnia ogniska. Niektorzy podejmuja proby kontaktu z danymi nadlesnictwami badz lesniczymi i pytaja czy moga legalnie sie rozbic. Tak tez kiedys postapilem. W trzech przypadkach nie bylo mowy natomiast w jednym przypadku lesniczy sie zgodzil. Musielismy ze znajomymi przed biwakowaniem najpierw pojechac do lesniczego. Laskawie czekac, az sie zjawi bo zapomnial, ze mial sie z nami spotkac, a pozniej spisal wszystkich i wydal pisemna zgode ze mozemy biwakowac w dniach od do po czym wyznaczyl nam miejsce z widokiem na wysypisko smieci... Calkowity zakaz rozpalania ognia, cisza nocna o 21, po skonczonym biwakowaniu musielsmy sie do niego zglosic, przyszedl sprawdzic czy nie ma smieci, zwlaonych drzew itp. Oddal nam dokumenty i moglismy warcac do domu. Acha i za zgode na biwak musielismy uiscic oplate w wysokosci 28 zl :) Ladnie, grzecznie podziekowalismy lesniczemu i oddalililismy sie w swoja strone, ale wiem jedno, ze juz nigdy nie pojde pytac lesniczego o nocleg... Wychodze z zalozenia, ze trzeba sobie ulatwiac zycie a nie utrudniac to raz, a dwa jade do alsu, zeby odpoczac, poobcowac z natura, posiedziec przy ognisku, a nie po to by sie w***iac i byc pod kontrola... Pozdarwaim wsyztskich i powiem tak. Nie bojcie sie bo nie ma czego
-------------------------------------------
bartek

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE:gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy § - przez gÓral świętokrzyski - 31-05-2006, 10:17
RE:gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy § - przez czarnygrubykot - 17-07-2007, 17:31
RE:gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy § - przez Podroznik - 05-03-2011, 11:01

Skocz do: