04-09-2014, 00:35
@ goolden - ale co ja Ci mam doradzić? :P
Swój stosunek do skórzanej podszewki oraz do ocieplenia w butach wyrażałem na łamach tego wątku jakieś milion osiemset trzydzieści siedem tysięcy jedenaście razy...
Jako podszewkę ZAWSZE będę popierał siateczkę airnet, moje stopy po prostu jeszcze nic lepszego nie zaznały.
Thinsulate jest dobry, ale TYLKO w butach, które zamierzasz użytkować do maksymalnie 10 stopni Celsjusza (z moich doświadczeń). Około +15 to ja się w tym już grzeję w mieście, przy cienkich bawełnianych skarpetach. Za to zimą - super sprawa.
Jeśli zrezygnujesz z Thinsulate'u, żeby butów móc używać także latem, to moim zdaniem powinieneś zostać przy siateczce airnet w środku. Zimą dokładasz po prostu cieplejsze skarpety, latem coolmaxy i sprawa gra.
Zimą siateczka jest na dzień dobry subiektywnie ''cieplejsza'' niż skóra, szybciej schnie po przepoceniu (co jest nie do przecenienia, gdy przyjdzie Ci wkładać na stopy przepocone buty, które stały np. przez noc w zimnym miejscu - skóra od środka robi wtedy wspaniały zimny kompres).
I z góry uprzedzę mity, jakoby siateczka airnet zaśmierdywała i łapała zapachy, że po jakimś czasie będzie jechała jak wysypisko, a przy skórzanej wyściółce wszystko jest cacy.
Jeśli się, za przeproszeniem, myje giry regularnie, nie chodzi w jednych skarpetach tak długo, że zaczynają trzeszczeć w butach, to zasadniczo z wyściółką w bucie nie ma problemu.
Moje G024 z siateczką w środku kończą właśnie 5 lat (kupione we wrześniu 2009), używane tylko w górach, głównie z syntetycznymi skarpetami latem i wełnianymi zimą, stopa więc miała wiele okazji, by się w nich spocić. Buty po tym zwyczajnie nie śmierdzą. Jak ktoś chce, to na najbliższym zlocie NGT mogę dać do powąchania, o ile się jakiś kaskader znajdzie :P
Poza tym wyściółka z siateczki ma też inną zaletę - jeśli już rzeczywiście złapałaby jakiś wyczuwalnie drażniący zapach, to można ją umyć od środka choćby zwykłą ciepłą wodą z mydłem, żeby problem poskromić. Ze skórą już tak łatwo nie jest.
O podeszwie Rangers też pisałem od metra. Na zimę - super, w ''twarde'' góry i bardzo intensywne szlifowanie miejskiego bruku - niekoniecznie.
Po 6 latach w moich 006 Rangers jeszcze wykazuje oznaki życia na tyle, że jeszcze nie myślę o jej wymianie, chociaż więcej czasu spędzały te podeszwy na pedałach w moim samochodzie, niż na chodniku.
Reszta jest ok - skóra licówka, dobry impregnat (Tarrago Tucan polecam, bo nic lepszego do tej nie poznałem) i można zimę prześmigać.
Tyle ode mnie :P
Swój stosunek do skórzanej podszewki oraz do ocieplenia w butach wyrażałem na łamach tego wątku jakieś milion osiemset trzydzieści siedem tysięcy jedenaście razy...
Jako podszewkę ZAWSZE będę popierał siateczkę airnet, moje stopy po prostu jeszcze nic lepszego nie zaznały.
Thinsulate jest dobry, ale TYLKO w butach, które zamierzasz użytkować do maksymalnie 10 stopni Celsjusza (z moich doświadczeń). Około +15 to ja się w tym już grzeję w mieście, przy cienkich bawełnianych skarpetach. Za to zimą - super sprawa.
Jeśli zrezygnujesz z Thinsulate'u, żeby butów móc używać także latem, to moim zdaniem powinieneś zostać przy siateczce airnet w środku. Zimą dokładasz po prostu cieplejsze skarpety, latem coolmaxy i sprawa gra.
Zimą siateczka jest na dzień dobry subiektywnie ''cieplejsza'' niż skóra, szybciej schnie po przepoceniu (co jest nie do przecenienia, gdy przyjdzie Ci wkładać na stopy przepocone buty, które stały np. przez noc w zimnym miejscu - skóra od środka robi wtedy wspaniały zimny kompres).
I z góry uprzedzę mity, jakoby siateczka airnet zaśmierdywała i łapała zapachy, że po jakimś czasie będzie jechała jak wysypisko, a przy skórzanej wyściółce wszystko jest cacy.
Jeśli się, za przeproszeniem, myje giry regularnie, nie chodzi w jednych skarpetach tak długo, że zaczynają trzeszczeć w butach, to zasadniczo z wyściółką w bucie nie ma problemu.
Moje G024 z siateczką w środku kończą właśnie 5 lat (kupione we wrześniu 2009), używane tylko w górach, głównie z syntetycznymi skarpetami latem i wełnianymi zimą, stopa więc miała wiele okazji, by się w nich spocić. Buty po tym zwyczajnie nie śmierdzą. Jak ktoś chce, to na najbliższym zlocie NGT mogę dać do powąchania, o ile się jakiś kaskader znajdzie :P
Poza tym wyściółka z siateczki ma też inną zaletę - jeśli już rzeczywiście złapałaby jakiś wyczuwalnie drażniący zapach, to można ją umyć od środka choćby zwykłą ciepłą wodą z mydłem, żeby problem poskromić. Ze skórą już tak łatwo nie jest.
O podeszwie Rangers też pisałem od metra. Na zimę - super, w ''twarde'' góry i bardzo intensywne szlifowanie miejskiego bruku - niekoniecznie.
Po 6 latach w moich 006 Rangers jeszcze wykazuje oznaki życia na tyle, że jeszcze nie myślę o jej wymianie, chociaż więcej czasu spędzały te podeszwy na pedałach w moim samochodzie, niż na chodniku.
Reszta jest ok - skóra licówka, dobry impregnat (Tarrago Tucan polecam, bo nic lepszego do tej nie poznałem) i można zimę prześmigać.
Tyle ode mnie :P