18-11-2012, 13:45
Test Hanzeli z podeszwą Big Horn:
https://ngt.pl/thread-5870.html
Poza tym jak dla mnie wystarczy spojrzeć na rzeźbę bieżnika Big Horna:
http://www.hanzel.pl/foto/foto_p_009pr_786.jpg
w porównaniu, mój Grip (już nieco przytarty po trzech latach):
http://img821.imageshack.us/img821/9029/p1440829a.jpg
Widać, która podeszwa ma agresywniejszy bieżnik. Ja z Gripa zimą jestem zadowolony, poza tym w odróżnieniu od Vibrama, ma amortyzację.
Pomijam, że to wszystko już na wątku było, a zdjęcie które wrzuciłem znajduje się na 80-tej stronie tego wątku. Chyba można poświęcić nieco czasu i poczytać samemu? :)
Z drugiej strony, na użytkowanie nie-górskie, na zimę najlepiej sprawdziła mi się pod względem przyczepności podeszwa Rangers. Jest bardzo miękka, różnica między np. kultowym Vibramem Montagna (mam i używam i już dwa razy na niej glebę na chodniku zimą zaliczyłem), a Rangersem (ta sama rzeźba bieżnika, klasyczny ''krzyżyk'') jest jak między oponą letnią a zimową, jeśli chodzi o śnieg, lód, itp.
W moich zimowych Hanzelach 006, po 4 latach użytkowania średnio po 5-6 miesięcy rocznie dzień w dzień (okres jesienno - zimowy), podeszwa posiada jeszcze widoczne zarysy wszystkich ''krzyżyków'', więc ścieralność jest nietragiczna, najbardziej bieżnik starł się na śródstopiu, od naciskania pedałów w samochodzie, bardziej niż od chodzenia. Jak mi się Rangers zużyje całkiem, to u Hanzela wymienię na nowego.
W każdym razie gdybym miał wybierać na zimę między Big Hornem a Gripem, to biorę w ciemno Gripa. Poza tym nie wiem, czy Hanzel jeszcze w ogóle Big Horna stosuje, tak w ogóle ;)
Powiem krótko - na podeszwach marki Vibram, które użytkowałem, zaliczyłem w życiu około 5-6 wywrotek i to w mieście na prostym chodniku.
Na Hanzelowym Gripie zaliczyłem jedną w górach (strome zejście, był zlodowaciały śnieg na trawie, nie spojrzałem, bardziej moja wina niż podeszwy).
Na Rangersie nie wywaliłem się ani razu, chociaż chodząc po lodzie należy i tak bardzo uważnie stawiać kroki.
Tyle mojego. Po prostu z doświadczeń własnych, nigdy nie pójdę na Vibramie zimą nawet do miasta.
---
Edytowany: 2012-11-18 13:58:06
-------------------------------------------
http://www.westerplatte.org
https://ngt.pl/thread-5870.html
Poza tym jak dla mnie wystarczy spojrzeć na rzeźbę bieżnika Big Horna:
http://www.hanzel.pl/foto/foto_p_009pr_786.jpg
w porównaniu, mój Grip (już nieco przytarty po trzech latach):
http://img821.imageshack.us/img821/9029/p1440829a.jpg
Widać, która podeszwa ma agresywniejszy bieżnik. Ja z Gripa zimą jestem zadowolony, poza tym w odróżnieniu od Vibrama, ma amortyzację.
Pomijam, że to wszystko już na wątku było, a zdjęcie które wrzuciłem znajduje się na 80-tej stronie tego wątku. Chyba można poświęcić nieco czasu i poczytać samemu? :)
Z drugiej strony, na użytkowanie nie-górskie, na zimę najlepiej sprawdziła mi się pod względem przyczepności podeszwa Rangers. Jest bardzo miękka, różnica między np. kultowym Vibramem Montagna (mam i używam i już dwa razy na niej glebę na chodniku zimą zaliczyłem), a Rangersem (ta sama rzeźba bieżnika, klasyczny ''krzyżyk'') jest jak między oponą letnią a zimową, jeśli chodzi o śnieg, lód, itp.
W moich zimowych Hanzelach 006, po 4 latach użytkowania średnio po 5-6 miesięcy rocznie dzień w dzień (okres jesienno - zimowy), podeszwa posiada jeszcze widoczne zarysy wszystkich ''krzyżyków'', więc ścieralność jest nietragiczna, najbardziej bieżnik starł się na śródstopiu, od naciskania pedałów w samochodzie, bardziej niż od chodzenia. Jak mi się Rangers zużyje całkiem, to u Hanzela wymienię na nowego.
W każdym razie gdybym miał wybierać na zimę między Big Hornem a Gripem, to biorę w ciemno Gripa. Poza tym nie wiem, czy Hanzel jeszcze w ogóle Big Horna stosuje, tak w ogóle ;)
Powiem krótko - na podeszwach marki Vibram, które użytkowałem, zaliczyłem w życiu około 5-6 wywrotek i to w mieście na prostym chodniku.
Na Hanzelowym Gripie zaliczyłem jedną w górach (strome zejście, był zlodowaciały śnieg na trawie, nie spojrzałem, bardziej moja wina niż podeszwy).
Na Rangersie nie wywaliłem się ani razu, chociaż chodząc po lodzie należy i tak bardzo uważnie stawiać kroki.
Tyle mojego. Po prostu z doświadczeń własnych, nigdy nie pójdę na Vibramie zimą nawet do miasta.
---
Edytowany: 2012-11-18 13:58:06
-------------------------------------------
http://www.westerplatte.org