04-10-2012, 18:38
Kilka stron temu pisałem o tym, że zamierzam kupić model 024SK, te skórzane. Kupiłem.
Jak kogoś nie interesuje moja historia to moja opinia jest taka: dobre buty, warto kupić, przemyśleć modyfikacje, koniecznie zmienić wkładki.
Wersja dłuższa:
Kupiłem w takiej konfiguracji (dostałem jeszcze mały rabat):
- skóra w środku i skórzane zszycia języka
- gumowy otok
- utwardzona podpodeszwa
- podeszwa GRIP
- skórzane zapiętki (chyba są w standardzie)
W ciągu miesiąca od zakupu przeszedłem w nich ponad 30km na dwóch wyjazdach w Tatry Zachodnie (byliśmy na prawie wszystkich szczytach) plus kilka dobrych kilometrów po asfalcie w Zakopanem i na pierwszych etapach szlaków. Po asfalcie chodzi się dobrze, ale tylko po wymianie wkładek. Będę w tych butach chodził po mieście w największe śniegi i wydaje mi się, że będzie OK, zobaczymy. Właśnie, wkładki.
Na pierwszym wyjeździe chodziłem z oryginalnymi wkładkami. Po całym dniu bardzo bolały mnie stopy. Na drugi wyjazd kupiłem wkładki Ironman Sport Plus i różnica była/jest duża, stopy już nie bolały wcale. Inna sprawa, że strasznie bolało mnie lewe kolano pod koniec drugiego wyjazdu, ale sądzę, że to raczej od tego, że byłem drugi raz w górach w życiu i od razu od 7 do 19 pod górę i z góry non stop i że w ogóle nic się nie ruszam (zawód admin ;) ). Coś mi mogło też umknąć bo generalnie przez większość czasu w górach byłem bardzo zmęczony i raczej nie myślałem o tym czy coś jest nie tak z butami (tylko np. o piwie w schoronisku!), nawet mi się nie chciało przetestować takiego to a takiego sznurowania butów. Dalej.
Jak schodziliśmy do schoroniska na drugim wyjeździe to przez ponad 3 godziny ostro padało, buty nie przemokły ani trochę. Łaziliśmy w ten deszcz po skałach, kamieniach dużych i małych, trawach, jagodach, ziemi, błocie, patykach, mchu i czort wie po czym jeszcze i żadnych dziwnych nieprawidłowości w przyczepności podeszwy nie zauważyłem. Jedynie buty bardzo się ślizgały na mokrych i jeszcze wyszlifowanych przez turystów granitowych (tylko na granitowych) dużych kamieniach (schodki z Ornaka), ale sądzę, że na to mocnych nie ma. Kilkadziesiąt razy uratowały mnie przed skręceniem kostki w czasie marszu wzdłóż stromego zbocza, ale to raczej potrafią wszystkie buty 'za kostkę'.
To były krótkie wyjazdy, 3 dni każdy, z czego 1 dzień w pociagu. Cały czas w tych butach i skarpetkach z 85% coolmaxu; cały czas czuć zapach nowej skóry. W ogóle bardzo fajny wynalazek -skóra w środku. W czasie pierwszego wyjazdu było dość ciepło, chyba z 20st., a na słońcu jeszcze więcej, ale stopy nie gotowały się.
To by było chyba na tyle.
PS Aha, kolega łaził z nami na drugim wyjeździe w adidasach Ecco. już po kilku godzinach marszu pod górę, z rana, zaklejał plastrami obtarcia na obu piętach, ale na Starorobociański i inne w okolicy wszedł twardo, bez narzekania. A wiało wtedy chyba ponad 100km/h
Wzruszyła Was moja historia? ;)
Pozdrawiam,
oofzabrab [at] giemail [dot] kom
-------------------------------------------
foo bar baz
Jak kogoś nie interesuje moja historia to moja opinia jest taka: dobre buty, warto kupić, przemyśleć modyfikacje, koniecznie zmienić wkładki.
Wersja dłuższa:
Kupiłem w takiej konfiguracji (dostałem jeszcze mały rabat):
- skóra w środku i skórzane zszycia języka
- gumowy otok
- utwardzona podpodeszwa
- podeszwa GRIP
- skórzane zapiętki (chyba są w standardzie)
W ciągu miesiąca od zakupu przeszedłem w nich ponad 30km na dwóch wyjazdach w Tatry Zachodnie (byliśmy na prawie wszystkich szczytach) plus kilka dobrych kilometrów po asfalcie w Zakopanem i na pierwszych etapach szlaków. Po asfalcie chodzi się dobrze, ale tylko po wymianie wkładek. Będę w tych butach chodził po mieście w największe śniegi i wydaje mi się, że będzie OK, zobaczymy. Właśnie, wkładki.
Na pierwszym wyjeździe chodziłem z oryginalnymi wkładkami. Po całym dniu bardzo bolały mnie stopy. Na drugi wyjazd kupiłem wkładki Ironman Sport Plus i różnica była/jest duża, stopy już nie bolały wcale. Inna sprawa, że strasznie bolało mnie lewe kolano pod koniec drugiego wyjazdu, ale sądzę, że to raczej od tego, że byłem drugi raz w górach w życiu i od razu od 7 do 19 pod górę i z góry non stop i że w ogóle nic się nie ruszam (zawód admin ;) ). Coś mi mogło też umknąć bo generalnie przez większość czasu w górach byłem bardzo zmęczony i raczej nie myślałem o tym czy coś jest nie tak z butami (tylko np. o piwie w schoronisku!), nawet mi się nie chciało przetestować takiego to a takiego sznurowania butów. Dalej.
Jak schodziliśmy do schoroniska na drugim wyjeździe to przez ponad 3 godziny ostro padało, buty nie przemokły ani trochę. Łaziliśmy w ten deszcz po skałach, kamieniach dużych i małych, trawach, jagodach, ziemi, błocie, patykach, mchu i czort wie po czym jeszcze i żadnych dziwnych nieprawidłowości w przyczepności podeszwy nie zauważyłem. Jedynie buty bardzo się ślizgały na mokrych i jeszcze wyszlifowanych przez turystów granitowych (tylko na granitowych) dużych kamieniach (schodki z Ornaka), ale sądzę, że na to mocnych nie ma. Kilkadziesiąt razy uratowały mnie przed skręceniem kostki w czasie marszu wzdłóż stromego zbocza, ale to raczej potrafią wszystkie buty 'za kostkę'.
To były krótkie wyjazdy, 3 dni każdy, z czego 1 dzień w pociagu. Cały czas w tych butach i skarpetkach z 85% coolmaxu; cały czas czuć zapach nowej skóry. W ogóle bardzo fajny wynalazek -skóra w środku. W czasie pierwszego wyjazdu było dość ciepło, chyba z 20st., a na słońcu jeszcze więcej, ale stopy nie gotowały się.
To by było chyba na tyle.
PS Aha, kolega łaził z nami na drugim wyjeździe w adidasach Ecco. już po kilku godzinach marszu pod górę, z rana, zaklejał plastrami obtarcia na obu piętach, ale na Starorobociański i inne w okolicy wszedł twardo, bez narzekania. A wiało wtedy chyba ponad 100km/h
Wzruszyła Was moja historia? ;)
Pozdrawiam,
oofzabrab [at] giemail [dot] kom
-------------------------------------------
foo bar baz