15-08-2010, 15:04
Witam.
Swoich G024 z licówki nie impregnowałem jeszcze od nowości niczym, czekam aż ''puszczą''. Jak na razie zimę przechodziły bez problemu, teraz przezywają sezon letni - na poważną ulewę się jeszcze nie załapały, ale na błocie i śniegu dają radę. Moja rada - za pierwszym razem może ich niczym nie ruszać, sama skóra od nowości daje radę całkiem nieźle. Chyba, że chcemy mieć absolutną pewność, to można zastosować sobie profilaktycznie tłuszcz i pastę wosk./żyw. Ewentualnie samą pastę, żeby niekoniecznie natłuszczać nową skórę, która już w garbarni jest wyprawiana na tłusto.
Licówka ma to do siebie, że wszelki kontakt z ostrymi kamieniami jest na niej bardziej widoczny niż na nubuku, czy zamszu. Ale cóż - buty górskie są do chodzenia, nie do wyglądania. Podejrzewam, że lżejsze zarysowania będzie można pokryć pastą woskową, ale już gdy pojawią się poważniejsze zadziory, jest uszkodzone lico to warto pomyśleć o tłuszczu. Zadziory wizualnie nie znikną, ale przynajmniej to miejsce będzie i tak zabezpieczone przez namakaniem.
Co do delikatności skóry, to gorąco polecam gumowy czubek na nosku. Niedawno szturmowaliśmy Orlą Perć z przyjacielem, który kupił sobie 003SK, niestety bez gumowego czuba. Po kilkugodzinnym bliskim kontakcie ze skałami, czubki butów niestety były pełne głębszych zadrapań, na to nie ma siły - ja sobie w podobny sposób w zeszłym roku zjechałem Bundeswehry. Ja zaś na Orlej trochę poobcierałem swoje buty po bokach, tam gdzie nie sięgał gumowy otok, np. gdy klinowałem stopę w szczelinach skalnych.
Mam jedną fotkę butów swojego przyjaciela, jeszcze przed wyruszeniem na Orlą:
http://a.imageshack.us/img517/7929/p1290426.jpg
Po powrocie na czubach było więcej zadrapań, widać, że gumowy czubek na bardzo skaliste szlaki jest przydatny. Tak czy siak, kolega z butów zadowolony, zwłaszcza z wygody, kupił w sklepie w Ludźmierzu, seryjne, bez żadnych zmian, podpodeszwa standardowa - ta miększa. Podeszwa - Baltra. Z tego co widziałem i słyszałem, na skałach kolega nie miał problemów z przyczepnością.
Jak wrócę pod koniec sierpnia, to zarzucę jeszcze zdjęcia swoich G024.
Co do stosowania różnych podeszew, to rzeczywiście, Hanzel rezygnuje już ze stosowania Bifidy, ponoć od kiedy ta zaczęła być całościowo produkowana przez Vibrama w Chinach, zamiast we Włoszech.
Jeśli chodzi o sprzedawców... no cóż... niestety nie wszyscy jeszcze chyba siedzą w temacie tak jak niektórzy tutaj na forum... a przydałoby się :)
---
Edytowany: 2010-08-15 16:07:14
Swoich G024 z licówki nie impregnowałem jeszcze od nowości niczym, czekam aż ''puszczą''. Jak na razie zimę przechodziły bez problemu, teraz przezywają sezon letni - na poważną ulewę się jeszcze nie załapały, ale na błocie i śniegu dają radę. Moja rada - za pierwszym razem może ich niczym nie ruszać, sama skóra od nowości daje radę całkiem nieźle. Chyba, że chcemy mieć absolutną pewność, to można zastosować sobie profilaktycznie tłuszcz i pastę wosk./żyw. Ewentualnie samą pastę, żeby niekoniecznie natłuszczać nową skórę, która już w garbarni jest wyprawiana na tłusto.
Licówka ma to do siebie, że wszelki kontakt z ostrymi kamieniami jest na niej bardziej widoczny niż na nubuku, czy zamszu. Ale cóż - buty górskie są do chodzenia, nie do wyglądania. Podejrzewam, że lżejsze zarysowania będzie można pokryć pastą woskową, ale już gdy pojawią się poważniejsze zadziory, jest uszkodzone lico to warto pomyśleć o tłuszczu. Zadziory wizualnie nie znikną, ale przynajmniej to miejsce będzie i tak zabezpieczone przez namakaniem.
Co do delikatności skóry, to gorąco polecam gumowy czubek na nosku. Niedawno szturmowaliśmy Orlą Perć z przyjacielem, który kupił sobie 003SK, niestety bez gumowego czuba. Po kilkugodzinnym bliskim kontakcie ze skałami, czubki butów niestety były pełne głębszych zadrapań, na to nie ma siły - ja sobie w podobny sposób w zeszłym roku zjechałem Bundeswehry. Ja zaś na Orlej trochę poobcierałem swoje buty po bokach, tam gdzie nie sięgał gumowy otok, np. gdy klinowałem stopę w szczelinach skalnych.
Mam jedną fotkę butów swojego przyjaciela, jeszcze przed wyruszeniem na Orlą:
http://a.imageshack.us/img517/7929/p1290426.jpg
Po powrocie na czubach było więcej zadrapań, widać, że gumowy czubek na bardzo skaliste szlaki jest przydatny. Tak czy siak, kolega z butów zadowolony, zwłaszcza z wygody, kupił w sklepie w Ludźmierzu, seryjne, bez żadnych zmian, podpodeszwa standardowa - ta miększa. Podeszwa - Baltra. Z tego co widziałem i słyszałem, na skałach kolega nie miał problemów z przyczepnością.
Jak wrócę pod koniec sierpnia, to zarzucę jeszcze zdjęcia swoich G024.
Co do stosowania różnych podeszew, to rzeczywiście, Hanzel rezygnuje już ze stosowania Bifidy, ponoć od kiedy ta zaczęła być całościowo produkowana przez Vibrama w Chinach, zamiast we Włoszech.
Jeśli chodzi o sprzedawców... no cóż... niestety nie wszyscy jeszcze chyba siedzą w temacie tak jak niektórzy tutaj na forum... a przydałoby się :)
---
Edytowany: 2010-08-15 16:07:14