29-04-2018, 09:19
Markxy! Pytanie podstawowe: jak długo w ''jednym ciągu'' zamierzasz biwakować zimą. Utrata loftu ma znaczenie w dłuższym horyzoncie czasowym. Przy jednym, dwóch biwakach to zjawisko będzie mniej dotkliwe. Przy dłuższych turach, jeżeli robisz postój koło południa przy dobrej pogodzie możesz ten śpiwór podsuszyć. To nie dotyczy specyfiki wspinania, ale innych warunków już tak. Oczywiście zimą nie musisz mieć stałe dobrej pogody. Ale wykorzystanie tego południowego ciepła jest dobrym rozwiązaniem.
Wreszcie ostatnia kwestia: ciekawa jest podsumowanie Leśnej z jej ostatniej tury w Stanach. Wbiła się tam w sezon z dużą ilością deszczy/wilgoci. Stosując puch, śpiąc we wiatach (przede wszystkim) nie był to problem dotkliwy. Wnioski: pewnie kolejne generację pokryć, standardy przygotowania puchu dają odporność całkiem sporą.
Napisz np. Do Kasi Nizinkiewicz. W tym roku zimą trawersowali Lofoty, a to jest klimat nawet zimą wilgotny. Spała w puchu a wyrypa trwała dobry miesiąc. Może się od niej dowiesz jak to wygląda w zimowej długodystansowej praktyce. Co jak co, ale ona corocznie znika zimą a to w Pireneje, a to do Skandynawii i nie są to noclegi w pensjonatach *****.
-------------------------------------------
Pim
Wreszcie ostatnia kwestia: ciekawa jest podsumowanie Leśnej z jej ostatniej tury w Stanach. Wbiła się tam w sezon z dużą ilością deszczy/wilgoci. Stosując puch, śpiąc we wiatach (przede wszystkim) nie był to problem dotkliwy. Wnioski: pewnie kolejne generację pokryć, standardy przygotowania puchu dają odporność całkiem sporą.
Napisz np. Do Kasi Nizinkiewicz. W tym roku zimą trawersowali Lofoty, a to jest klimat nawet zimą wilgotny. Spała w puchu a wyrypa trwała dobry miesiąc. Może się od niej dowiesz jak to wygląda w zimowej długodystansowej praktyce. Co jak co, ale ona corocznie znika zimą a to w Pireneje, a to do Skandynawii i nie są to noclegi w pensjonatach *****.
-------------------------------------------
Pim