07-11-2007, 20:45
Parę zdań dla ''doktorantów'' sławetnych BW. Nówki natłuszczone ( 2 warstwy) i zapastowane poszły na 3 dni w bieszczadzkie błotko. Teraz leżą w pobliżu kaloryfera wypchane gazetami i z wolna, ale to z bardzo wolna zwracają to co wcześniej tyle wypiły. Warunki z jakimi przyszło im się zmierzyć, przyznam były bardzo wymagające - wysoka trawa, krzaczory, połoniny poza szlakami - to wszystko przy padającym deszczu i śniegu, musiały przemoknąć i przemokły, wody jednak ze skarpet wyciskać nie musiałem. Tyle o wodzie. Co do komfortu powiem tak - obciskały w kostki i nie było to przyjemne. Próbowałem wiązać mocniej, luźniej, z haczykami i bez i zawsze przy krzywym kroku ( nierówny teren, bo na prostej wszystko ok ) boleśnie wciskały się w kostki. Może to wina rozmiaru. Mam stopę 270 mm i taki wymiar kupiłem. Zauważyłem też, że po jakimś czasie chodzenia but robił się luźniejszy, prawdopodobnie pęczniał od wilgoci, w każdym bądź razie współpraca buta ze stopą nie była dobra, nie trzymały się razem, a bez tego daleko nie zajdziesz. Nie bez znaczenia jest też to, że byłem mocno obciążony. Kombinacje z wkładkami i skarpetami może coś pomogą. Te buty gdzieś widziałem w wersji moutain i były niższe, wysokość zatem może negatywnie wpływać na komfort w górach. Powtórzę - na płaskim terenie bez zarzutów jakichkolwiek.
Aha, na śniegu robią się helmuty na koturnach, niesamowite zjawisko:) Widocznie chcą być w centrum uwagi w każdej sytuacji - tak bym na ten czas podsumował.
Aha, na śniegu robią się helmuty na koturnach, niesamowite zjawisko:) Widocznie chcą być w centrum uwagi w każdej sytuacji - tak bym na ten czas podsumował.