10-07-2012, 22:49
Oki, postaram się podzielić naszym spotkaniem z misiem.
Było to w parku Ergaki, nieco na północ od Republiki Tuwy w Rosji.
Coś mnie tknęło i wieczorem powiesiłem śmieci z jedzenia i nieco jedzenia na gałęzi, jakieś 40 m od namiotu (po raz pierwszy od miesiąca nie trzymaliśmy ich z moj\ą druga połową w namiocie).
Misiu pojawił się ok. 22 i torbę sobie ściągnął (nie była wysoko, na wysokość mojej wyciągniętej ręki:)).
Cóż... mocno się zastanawiał przez kilka minut czy nie podejść do namiotu, ale w końcu hałas spowodowany waleniem kija trekkingowego o menażke, polskie krzyki ;) i walenie mu po oczach światłem z Myo XP spowodowały, że zaczął się oddalać. Ale ślepka jego (coraz dalej i dalej...;)) widzielismy jeszcze przez jakieś 20 minut.
Petarda pewnie byłaby skuteczniejsza, ale jakoś nie zabralismy ;)
Pozdrawiam
-------------------------------------------
Fenrir
Było to w parku Ergaki, nieco na północ od Republiki Tuwy w Rosji.
Coś mnie tknęło i wieczorem powiesiłem śmieci z jedzenia i nieco jedzenia na gałęzi, jakieś 40 m od namiotu (po raz pierwszy od miesiąca nie trzymaliśmy ich z moj\ą druga połową w namiocie).
Misiu pojawił się ok. 22 i torbę sobie ściągnął (nie była wysoko, na wysokość mojej wyciągniętej ręki:)).
Cóż... mocno się zastanawiał przez kilka minut czy nie podejść do namiotu, ale w końcu hałas spowodowany waleniem kija trekkingowego o menażke, polskie krzyki ;) i walenie mu po oczach światłem z Myo XP spowodowały, że zaczął się oddalać. Ale ślepka jego (coraz dalej i dalej...;)) widzielismy jeszcze przez jakieś 20 minut.
Petarda pewnie byłaby skuteczniejsza, ale jakoś nie zabralismy ;)
Pozdrawiam
-------------------------------------------
Fenrir