26-05-2010, 12:06
pracowalem swego czasu w szwecji jako drwal, w malej firmie i po wypadku z niedzwiedziem i rosjaninem ktory mial przy sobie nielegalna bron z reszta dzieki ktorej uratowal polakowi zycie bo jakis niedzwiadek zechcial go wlasnie potarmosic. Po tym incydencie dostalismy na wyposazenie GAZ i podobno inna brygada miala mozliwosc jego uzycia, dla atakujacego misia agresja momentalnie przeszla i spieprzal ile sil w nogach. Juz nie robie w tym fachu ale jak tylko wybywam na jakis biwak w tamtejsze lasy to nie rozstaje sie z tym gazem. W pl tez jest do nabycia http://www.military.pl/sabre-red-gaz-fro...0244t.html Jezeli chodzi o dziki i np zubry to spotykalem sie z nimi od dziecinstwa, wychowywalem sie w okolicach puszczy bialowieskiej. Spotkania mozna liczyc w setkach razy i nigdy nic zlego sie nie dzialo zwierzeta zawsze sie wycofywaly. Robilismy nawet zaklady kto blizej podejdzie do zubra. Za to slyszalem pewna historie dotyczaca niedzwiedzia. Podobno kiedys jeszcze jak dewizowcy wpadali na polowania do pl to ktorys z nich zazyczyl sobie wlasnie niedzwiedzia. Niestety w puszczy juz ich od dawna nie bylo to zakupiono takoweo od jakiegos cyrku :) dewizowiec stal na ambonie obok byla lesna droga laczaca dwie wioski. nagle zobaczyl kolesia na rowerze i niedzwiedzia ale tak ze rowerzysta zaslanial go i nie mozna bylo oddac strzalu. Koles na rowerze podobno zeskoczyl ze swego sprzetu i od razu dal dyla w przeciwnym kierunku a niedzwiedz wsiadl na rower i za nim:)))) i na tym sie skonczyly polowania na niedzwiedzie w puszczy bialowieskiej. Nie wiem ile w tym prawdy ale taka historia kiedys krazyla wsrod tamtejszych mysliwych. Sory za bledy ale odwyklem juz troche od jezyka polskiego.