01-05-2008, 23:26
Tharckan: tu się mogę zgodzić, możemy rozdzielić tą sytuację na obronę własną + to ''dobicie'', ta druga faza niezależnie od pierwotnego zachowania zwierzęcia była zbędne (pod warunkiem , że tak to wyglądało, takie za przeproszeniem fatality a tego niejesteśmy pewni).
Potwierdzam też słowa Puszka- ja to nie on, to nie ja, ale dziękuję mu za mediację bo już wypatrywałem pochodni i wideł pod internetowym oknem, a litości ze strony co poniektórych tu bym nie uświadczył bo nie mam sierści na grzbiecie (może jestem za młody jeszcze...).
Odnosząc się dalej, to w średniowieczu rzeczywiście inne były powody szafotu za kłusownictwo niż ekologia ale fakt faktem, że równało to człowieka ze zwierzęciem vide Pan ~m.
Potwierdzam też słowa Puszka- ja to nie on, to nie ja, ale dziękuję mu za mediację bo już wypatrywałem pochodni i wideł pod internetowym oknem, a litości ze strony co poniektórych tu bym nie uświadczył bo nie mam sierści na grzbiecie (może jestem za młody jeszcze...).
Odnosząc się dalej, to w średniowieczu rzeczywiście inne były powody szafotu za kłusownictwo niż ekologia ale fakt faktem, że równało to człowieka ze zwierzęciem vide Pan ~m.