23-11-2006, 16:31
Ryzyko zawsze jakieś będzie. Ale 2 osoby to już niezła defensywa :-). Ja planuję w zimie również solówki. M.in. w Biesach.
Czytałem o chłopaku którego ścigały zeszłej zimy koło jakiejś wioski w Biesach - uratował go sąsiad, który wyjechał mu na spotkanie autem. Na Rusinowej w dzień, w lecie, porwały owcę. W okolicach Wierchomli, koło bacówki w dzień przechadzał się wilk. Sam spotkałem bodaj w sierpniu wilka koło Hańczowej. Jest ich dużo, ale myślę że kiedy jestem w górach, to unikam śmierci przez ... przejechanie, spadnięcie z drabiny, czy porażenie prądem ... ;-)
Co robić ? Hałasować. Nie panikować. Od niedawna mam w kieszeni mały gaz - użyję go w ostateczności. Ale na watahe nie pomoże ...
-------------------------------------------
smog wawelski
Czytałem o chłopaku którego ścigały zeszłej zimy koło jakiejś wioski w Biesach - uratował go sąsiad, który wyjechał mu na spotkanie autem. Na Rusinowej w dzień, w lecie, porwały owcę. W okolicach Wierchomli, koło bacówki w dzień przechadzał się wilk. Sam spotkałem bodaj w sierpniu wilka koło Hańczowej. Jest ich dużo, ale myślę że kiedy jestem w górach, to unikam śmierci przez ... przejechanie, spadnięcie z drabiny, czy porażenie prądem ... ;-)
Co robić ? Hałasować. Nie panikować. Od niedawna mam w kieszeni mały gaz - użyję go w ostateczności. Ale na watahe nie pomoże ...
-------------------------------------------
smog wawelski