08-11-2006, 17:55
~Jarek - fajna historia :)
A pamiętam, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego był taki młodnik przez który szła boczna droga. Często była tarasowana i to nie przez chłopców w pasiastych krawatach ale przez watachę dzików, która używała jej jako miesjca do odpoczynku.
Nie bały się świateł, miały w poważaniu trąbienie. Trzeba je było niemal dosłownie zepchnąć z drogi, żeby łaskawie ją zwolniły.
Ludzie naprawdę są bardziej bandycko-napadalscy od najgorzej nawet nastawionego dzika ;)
-------------------------------------------
Leśny Dziadek
A pamiętam, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego był taki młodnik przez który szła boczna droga. Często była tarasowana i to nie przez chłopców w pasiastych krawatach ale przez watachę dzików, która używała jej jako miesjca do odpoczynku.
Nie bały się świateł, miały w poważaniu trąbienie. Trzeba je było niemal dosłownie zepchnąć z drogi, żeby łaskawie ją zwolniły.
Ludzie naprawdę są bardziej bandycko-napadalscy od najgorzej nawet nastawionego dzika ;)
-------------------------------------------
Leśny Dziadek