08-11-2006, 13:13
W 99,9% wypadków nie trzeba NAWET krzyczeć, snickers. Wystarczy cihy szelest, złamanie gałązki i masz jak w banku, że locha krzyknie na małe i dadzą w długą - oczywiście w stronę przeciwną.
Dzik jest jednym z najsprytniejszych i najbardziej ''wrażliwych'' na obce odgłosy zwierząt w łowisku. Bierze nogi za pas z byle dźwiękowego powodu.
W 99/100 przypadków atakuje wtedy, gdy jest:
a) postrzałkiem - sytuacja specyficzna, wiadomo
b) dochodzi do wniosku, że nie ma drogi ucieczki - sytuacja osaczenia
Nawet największa locha z największą watachą małych ma podstawowy imperatyw wewnętrzny (zaporzyczony przez obecnego prezydenta) - jak tylko wyczuwa niebezpieczeństwo od razu komunikuje swoim podopiecznym: ''spieprzamy dziady!''.
Łatwiej dostać meteorytem w głowę niż (nie będąc myśliwym) zostać zaatakowanym przez dzika.
-------------------------------------------
Leśny Dziadek
Dzik jest jednym z najsprytniejszych i najbardziej ''wrażliwych'' na obce odgłosy zwierząt w łowisku. Bierze nogi za pas z byle dźwiękowego powodu.
W 99/100 przypadków atakuje wtedy, gdy jest:
a) postrzałkiem - sytuacja specyficzna, wiadomo
b) dochodzi do wniosku, że nie ma drogi ucieczki - sytuacja osaczenia
Nawet największa locha z największą watachą małych ma podstawowy imperatyw wewnętrzny (zaporzyczony przez obecnego prezydenta) - jak tylko wyczuwa niebezpieczeństwo od razu komunikuje swoim podopiecznym: ''spieprzamy dziady!''.
Łatwiej dostać meteorytem w głowę niż (nie będąc myśliwym) zostać zaatakowanym przez dzika.
-------------------------------------------
Leśny Dziadek