30-12-2005, 22:16
taaa , zbiegac w doł itp... co za bzdury! spotkalem w tatrach bedac samotnie 2 razy niedzwiedzia, raz buszowal sobie w strazyskiej wczesnym rankiem w smietnikach i bylem od niego ok. 50 m. ale olal mnie i ciesze sie z tego:D drugim razem napatoczylem sie w poblizu piekielka na niedzwidzice z dwoma mlodymi , stanela na lapach i nie bylo mi do smiechu... odleglośc nie wieksza jak 70 -100 m. ale mlode zwawo podozyly pod gore i stara zabrala sie za nimi, trzeba bylo widziec jak! zyczylbym kazdemu turyscie takiej kondycji i techniki... to samo tyczy sie zbiegania , bo obserwowalem je stojąc w miejscu dluzszy czas. Nie wspomne o ty ile to razy darly mordy niedaleko namiotu zwlasszcza jak wspomnial < nikt > w pazdzierniku .