28-12-2005, 15:10
>chróściel
Mi chodzi tylko o to, że gdyby rzeczywiście to były ataki wilków na ludzi, to skończyłyby się upolowaniem tych ludzi, bo nie widzę powodu, dla którego atakujący wilk (lub wilki) nie mógłby dogonić człowieka i go ''upolować''. Skoro takich ''upolowań'' praktycznie nie ma, to znaczy, że ataków też nie ma, a ''pogonienia'' są skutkiem nie tego, że wilki atakowały, ale tego, że ludzi ich własny strach ścigał. Ot co... a w krzewieniu tego strachu pomagają takie właśnie stwierdzenia typu ''wilki nagminnie atakują ludzi w bieszczadach''.
Mam nadzieję, ze się rozumiemy.
Z mojej strony koniec tematu, bo niewiele więcej mam do powiedzenia!
Mi chodzi tylko o to, że gdyby rzeczywiście to były ataki wilków na ludzi, to skończyłyby się upolowaniem tych ludzi, bo nie widzę powodu, dla którego atakujący wilk (lub wilki) nie mógłby dogonić człowieka i go ''upolować''. Skoro takich ''upolowań'' praktycznie nie ma, to znaczy, że ataków też nie ma, a ''pogonienia'' są skutkiem nie tego, że wilki atakowały, ale tego, że ludzi ich własny strach ścigał. Ot co... a w krzewieniu tego strachu pomagają takie właśnie stwierdzenia typu ''wilki nagminnie atakują ludzi w bieszczadach''.
Mam nadzieję, ze się rozumiemy.
Z mojej strony koniec tematu, bo niewiele więcej mam do powiedzenia!