20-11-2015, 13:23
Arni zwróciłem uwagę. Przypuszczam, że nie jest to ,,czysta'' kaczka (jak w innych produktach z Deca) tylko mix, gdzie tej kaczki jest przynajmniej z 51%. Za cenę wyjściową niewarte uwagi. Tyle, że jeżeli produkty z literką ,,Q'' są przeceniane często po sezonie o 50% i więcej to z literką ,,S'' już nie tak dużo - być może przecenią o 100 zł na 299 PLN.
I w takiej cenie nadal nie warte uwagi ze wzglęu min. na puch.
Ja się Arni cały czas leczę ze sweterków puchowych.
Być może gdybym miał z Deca to zabierałbym częściej.
A tak ze względu na zapłaconą cenę to jednak... jak mam gdzieś mieć kontakt z krzokami po ognisku ;) to wolę zostawić w domu i zabrać (tani) waciak. Yeti i tak używam ,,do kościoła'' (czyli ,,od wielkiego dzwonu'') i z moim lekkim dopuszeniem jest wystarczająca ,,do miasta''.
Cumu zabieram czasami w góry.
W ub. niedzielę pojechałem na groby do Kazimierza ubrany właśnie w Cumu bo mocno dmuchało. Niestety ok południa zaczęło mżyć, później kropić. Nie był to jakiś nawet średni deszcz. Początkowo krople oczywiście się perliły, później mniej ale też. Ale niestety złapał wilgoć, trochę się skundlił etc. Czas na mżawce/deszczyku w sumie ok 30 min (były przerwy). W domu od razu grzejnik i rozwieszenie.
To kolejne negatywne doświadczenie z Endurancem. Yeti z Mitsu wypada jakby lepiej.
Ogólnie moim zdaniem jeżeli ktoś pragnie puchu do miasta to bezwzględnie obicie membranowe. Żadne tam półśrodki typu Endu.
Jakość puchu jest drugorzędną w takim użytkowaniu sprawą - i 650 cui(n) wystarczy 200-250 g.
Jak ktoś ma zamiar często wyjeżdżać w góry zimą (lub na tereny z przewagą ,,suchych'' mrozów) to obicie jak najbardziej Pertexowe i dobry puch.
Jak ktoś być może będzie w górach zimą ,,od wielkiego dzwonu'' (np. sylwester) to nie ma co przepłacać i spokojnie można zakupić QUECHUA
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
I w takiej cenie nadal nie warte uwagi ze wzglęu min. na puch.
Ja się Arni cały czas leczę ze sweterków puchowych.
Być może gdybym miał z Deca to zabierałbym częściej.
A tak ze względu na zapłaconą cenę to jednak... jak mam gdzieś mieć kontakt z krzokami po ognisku ;) to wolę zostawić w domu i zabrać (tani) waciak. Yeti i tak używam ,,do kościoła'' (czyli ,,od wielkiego dzwonu'') i z moim lekkim dopuszeniem jest wystarczająca ,,do miasta''.
Cumu zabieram czasami w góry.
W ub. niedzielę pojechałem na groby do Kazimierza ubrany właśnie w Cumu bo mocno dmuchało. Niestety ok południa zaczęło mżyć, później kropić. Nie był to jakiś nawet średni deszcz. Początkowo krople oczywiście się perliły, później mniej ale też. Ale niestety złapał wilgoć, trochę się skundlił etc. Czas na mżawce/deszczyku w sumie ok 30 min (były przerwy). W domu od razu grzejnik i rozwieszenie.
To kolejne negatywne doświadczenie z Endurancem. Yeti z Mitsu wypada jakby lepiej.
Ogólnie moim zdaniem jeżeli ktoś pragnie puchu do miasta to bezwzględnie obicie membranowe. Żadne tam półśrodki typu Endu.
Jakość puchu jest drugorzędną w takim użytkowaniu sprawą - i 650 cui(n) wystarczy 200-250 g.
Jak ktoś ma zamiar często wyjeżdżać w góry zimą (lub na tereny z przewagą ,,suchych'' mrozów) to obicie jak najbardziej Pertexowe i dobry puch.
Jak ktoś być może będzie w górach zimą ,,od wielkiego dzwonu'' (np. sylwester) to nie ma co przepłacać i spokojnie można zakupić QUECHUA
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny