19-10-2007, 15:03
Osobiście testowałem wspomniane Wojasy - kupiłem przeszło dwa lata temu parę z zamiarem zakatowania jej możliwie szybkiego. Złośliwie traktowałem je jak najgorzej - niemal nie pastowałem, nie impregnowałem, suszyłem w pośpiechu (np. via kaloryfer). Łaziłem w nich po mieście, zdzierałem, obijałem. W zimie w śniegu, soli - wiosną i jesienią po kałużach bez cackania się.
Praktycznie nie przemakały. Po prawie dwóch i pół roku takiego znęcania się (a robiłem po mieście naprawdę spore dystanse!) dopiero teraz muszę kupić sobie nowe, bo na wewnętrznej stronie zgięcia w lewy bucie pękła skóra. Podeszwa zdarta jest minimalnie, równomiernie, nie jest ścięta ani zniekształcona, ale może po prostu nie chodzę przesadnie krzywo ;) Dopiero w ciągu ostatniego pół roku zaczęły się nieco rozłazić i na boki nie trzymają już tak dobrze, mimo to nic czego nie załatwia wkładka. Odpadła mi jedna ''osłonka'' od sznurowadeł, poza tym żadnych więcej uszkodzeń.
Jak dla mnie świetne buty, zwłaszcza za cenę 150-200 PLN. Jeśli miałyby ''haki'' na ostatnich szlufkach zamiast dziurek, byłyby dla mnie idealne. Teraz kupuję nową parę i zobaczymy ile wytrzyma gdy będę o nią dbał :D
Praktycznie nie przemakały. Po prawie dwóch i pół roku takiego znęcania się (a robiłem po mieście naprawdę spore dystanse!) dopiero teraz muszę kupić sobie nowe, bo na wewnętrznej stronie zgięcia w lewy bucie pękła skóra. Podeszwa zdarta jest minimalnie, równomiernie, nie jest ścięta ani zniekształcona, ale może po prostu nie chodzę przesadnie krzywo ;) Dopiero w ciągu ostatniego pół roku zaczęły się nieco rozłazić i na boki nie trzymają już tak dobrze, mimo to nic czego nie załatwia wkładka. Odpadła mi jedna ''osłonka'' od sznurowadeł, poza tym żadnych więcej uszkodzeń.
Jak dla mnie świetne buty, zwłaszcza za cenę 150-200 PLN. Jeśli miałyby ''haki'' na ostatnich szlufkach zamiast dziurek, byłyby dla mnie idealne. Teraz kupuję nową parę i zobaczymy ile wytrzyma gdy będę o nią dbał :D