16-05-2015, 09:04
Opiszę wam swoją przygodę z reklamacją butów Meind.
W 2012 kupiłem parę Air Revolution 9.0 but pod automaty, z najwyższej półki Meindla o cenie katalogowej ponad 1300zł.
Po nie całym sezonie używania, w bucie zaczęły się robić dziury, nity trzymające haczyk systemu sznurowania DiGAfix wycierały dziurę w materiale buta(patrz zdjęcie). Reklamacje złożyłem u Polskiego Dystrybutora firmie Larix, gdzieś po 3-4 tygodnia dostałem nową parę AR9.0.
Nową parę używałem przez niecałe 2 sezony, i znowu zaczęła pojawiać się podobna wada, tym razem w mniejszym stopniu, ale podejrzewam że w ciągu kilku kolejnych miesięcy uszkodzenia by się powiększyły. Znowu oddałem buty do reklamacji, znowu zostały one wysłane do specjalistów z Niemiec, tym razem jednak uznali że buty mają już 2 lata i są znoszone, i jakiekolwiek uszkodzenia materiału nie wpływają na ich używanie. Zaproponowali że wyrzucą moje ''znoszone'' buty i w ramach dobrej woli dadzą 50% zniżki na nową parę. Oczywiście nie zgodziłem się na takie załatwienie sprawy, wysłałem do Niemiec długiego maila wyraziłem swoje zbulwersowanie że w 20 miesięcy udało mi się zużyć ich topowe buty, a zawodowym przewodnikiem nie jestem. Znowu odpowiedz odmowna, napisali że mam się cieszyć że po 2 latach odzyskam połowę wartości nowych butów...
I w tym momencie czapki z głów dla Polskiego dystrybutora, w godzinę po odpowiedzi Niemców, Larix odpisał że pokryje drugie 50% nowej pary w ramach ''dbania o dobre imię marki'' i dnia następnego już kurier był u mnie z nową parą butów Verte GTX.
Przez całą akcję zawiodłem się na Meindlu, liczyłem że ich buty są mocniejsze i wytrzymalsze, nowa para wcale mnie optymizmem nie napawa, ale teraz jeśli sytuacja się powtórzy, oleję bawienie się w reklamacje i kupię Scarpy albo La sportivy :P
W 2012 kupiłem parę Air Revolution 9.0 but pod automaty, z najwyższej półki Meindla o cenie katalogowej ponad 1300zł.
Po nie całym sezonie używania, w bucie zaczęły się robić dziury, nity trzymające haczyk systemu sznurowania DiGAfix wycierały dziurę w materiale buta(patrz zdjęcie). Reklamacje złożyłem u Polskiego Dystrybutora firmie Larix, gdzieś po 3-4 tygodnia dostałem nową parę AR9.0.
Nową parę używałem przez niecałe 2 sezony, i znowu zaczęła pojawiać się podobna wada, tym razem w mniejszym stopniu, ale podejrzewam że w ciągu kilku kolejnych miesięcy uszkodzenia by się powiększyły. Znowu oddałem buty do reklamacji, znowu zostały one wysłane do specjalistów z Niemiec, tym razem jednak uznali że buty mają już 2 lata i są znoszone, i jakiekolwiek uszkodzenia materiału nie wpływają na ich używanie. Zaproponowali że wyrzucą moje ''znoszone'' buty i w ramach dobrej woli dadzą 50% zniżki na nową parę. Oczywiście nie zgodziłem się na takie załatwienie sprawy, wysłałem do Niemiec długiego maila wyraziłem swoje zbulwersowanie że w 20 miesięcy udało mi się zużyć ich topowe buty, a zawodowym przewodnikiem nie jestem. Znowu odpowiedz odmowna, napisali że mam się cieszyć że po 2 latach odzyskam połowę wartości nowych butów...
I w tym momencie czapki z głów dla Polskiego dystrybutora, w godzinę po odpowiedzi Niemców, Larix odpisał że pokryje drugie 50% nowej pary w ramach ''dbania o dobre imię marki'' i dnia następnego już kurier był u mnie z nową parą butów Verte GTX.
Przez całą akcję zawiodłem się na Meindlu, liczyłem że ich buty są mocniejsze i wytrzymalsze, nowa para wcale mnie optymizmem nie napawa, ale teraz jeśli sytuacja się powtórzy, oleję bawienie się w reklamacje i kupię Scarpy albo La sportivy :P