11-04-2012, 22:29
Ze sklepem Polar Sport też mam złe doświadczenie.
W lipcu 2011 r. przy ul. Siennej 15 w Krakowie kupiłem buty Hanwag Yukon za 900 zł. Już na pierwszej (Dol. Białego) lub drugiej (Kościelec) wycieczce oderwały się kawałki wibramu bieżnika. Po takich czterech lub pięciu turystycznych wyjściach z lekkim ''jednodniowym'' plecakiem ubytki bieżnika były już mniej więcej w 8 miejscach na obu butach. Dodatkowo zaczęła się odpruwać podszewka na języku jednego z butów.
Pojechałem do Polar Sportu i osobiście zgłosiłem buty do reklamacji i wypełniłem formularz z opisem niezgodności towaru z warunkami umowy sprzedaży.
Piętnastego dnia (czyli i tak po wymaganym terminie) sklep wysłał do mnie informację (nie _odpowiedź_ na reklamację!), że buty zostały wysłane do ekpertyzy, a reklamacja zostanie rozpatrzona po uzyskaniu jej wyników. I zaległa cisza.
Po 40 dniach od złożenia reklamacji i braku odpowiedzi i butów napisałem mail do sklepu z żądaniem niezwłocznej wymiany butów na nowe, ponieważ termin odpowiedzi nie został dotrzymany (i nadal jej nie było), tak więc z mocy ustawy reklamacja jest automatycznie uznana za uzasadnioną.
Sklep odpisał, że buty zostaną naprawione, a zresztą został do mnie wysłany list z informacją, że towar zostaje wysłany do ekspertyzy, co powoduje przedłużenie realizacji procesu reklamacyjnego (!).
Odpowiedziałem na to, że po pierwsze list był wysłany po terminie, a po drugie informacja o wysłaniu towaru do ekspertyzy nie stanowi odpowiedzi na reklamację, zatem reklamacja jest automatycznie uznana na korzyść konsumenta i powtórzyłem żądanie wymiany butów na nowe.
Na ten list Polar Sport nie odpisał wcale!
Minął prawie następny miesiąc. Po 65 dniach od reklamacji wysłałem trzeci już mail z żądaniem przysłania nowej pary butów.
Dopiero wtedy Polar Sport odpisał, że za 2 dni dostaną nowe obuwie z Hanwaga i wtedy zapraszają po odbiór.
Powtórzyłem, że proszę o przysłanie mi butów, bo (jak widać w zgłoszeniu reklamacyjnym), mieszkam daleko od Krakowa i nie mogę odebrać ich osobiście.
Tak więc dopiero po zużyciu sporej ilości czasu na zapoznanie się z przepisami i ich interpretacją w sprawach sądowych w podobnych sytuacjach, wysłaniu czterech maili i upływie około 75 dni, dostałem wreszcie towar. W rezultacie, przez większość sezonu nie miałem możliwości używania zakupionych butów.
W lipcu 2011 r. przy ul. Siennej 15 w Krakowie kupiłem buty Hanwag Yukon za 900 zł. Już na pierwszej (Dol. Białego) lub drugiej (Kościelec) wycieczce oderwały się kawałki wibramu bieżnika. Po takich czterech lub pięciu turystycznych wyjściach z lekkim ''jednodniowym'' plecakiem ubytki bieżnika były już mniej więcej w 8 miejscach na obu butach. Dodatkowo zaczęła się odpruwać podszewka na języku jednego z butów.
Pojechałem do Polar Sportu i osobiście zgłosiłem buty do reklamacji i wypełniłem formularz z opisem niezgodności towaru z warunkami umowy sprzedaży.
Piętnastego dnia (czyli i tak po wymaganym terminie) sklep wysłał do mnie informację (nie _odpowiedź_ na reklamację!), że buty zostały wysłane do ekpertyzy, a reklamacja zostanie rozpatrzona po uzyskaniu jej wyników. I zaległa cisza.
Po 40 dniach od złożenia reklamacji i braku odpowiedzi i butów napisałem mail do sklepu z żądaniem niezwłocznej wymiany butów na nowe, ponieważ termin odpowiedzi nie został dotrzymany (i nadal jej nie było), tak więc z mocy ustawy reklamacja jest automatycznie uznana za uzasadnioną.
Sklep odpisał, że buty zostaną naprawione, a zresztą został do mnie wysłany list z informacją, że towar zostaje wysłany do ekspertyzy, co powoduje przedłużenie realizacji procesu reklamacyjnego (!).
Odpowiedziałem na to, że po pierwsze list był wysłany po terminie, a po drugie informacja o wysłaniu towaru do ekspertyzy nie stanowi odpowiedzi na reklamację, zatem reklamacja jest automatycznie uznana na korzyść konsumenta i powtórzyłem żądanie wymiany butów na nowe.
Na ten list Polar Sport nie odpisał wcale!
Minął prawie następny miesiąc. Po 65 dniach od reklamacji wysłałem trzeci już mail z żądaniem przysłania nowej pary butów.
Dopiero wtedy Polar Sport odpisał, że za 2 dni dostaną nowe obuwie z Hanwaga i wtedy zapraszają po odbiór.
Powtórzyłem, że proszę o przysłanie mi butów, bo (jak widać w zgłoszeniu reklamacyjnym), mieszkam daleko od Krakowa i nie mogę odebrać ich osobiście.
Tak więc dopiero po zużyciu sporej ilości czasu na zapoznanie się z przepisami i ich interpretacją w sprawach sądowych w podobnych sytuacjach, wysłaniu czterech maili i upływie około 75 dni, dostałem wreszcie towar. W rezultacie, przez większość sezonu nie miałem możliwości używania zakupionych butów.