14-12-2010, 08:18
Oczywiście, że za granicą jest lepiej. Tylko u nas są cwaniaczkowaci bezczelni kupujący sobiepankowie. Nie bez powodu w filmie Barei jest scena o tym, jak zachowują się klienci, kiedy rzucili salceson.
Co do reklamacji... Udają, że nie otrzymali odpowiedzi, żadają uznania reklamacje ze słowem kluczem - ''właściwe użytkowanie''. Odwołują się - bo tak. Przykładów można by mnożyć.
Kiedyś przeżyłem szok będąc w polskim sklepie. Po wejściu do sklepu od razu sprzedawca mówi do klienta - dzień dobry, czego pan sobie życzy? a klient niegrzecznie odburknął ''jak będę czegoś potrzebował to się samemu zapytam''. Od tego czasu sporo zmieniło się na lepsze. Ale nadal nie dorastamy do pięt krajom w których od wielu, wielu lat klienci nie uważają, że jak mają parę groszy to mogą obrażać przedawcę i traktować go jak śmiecia. I nie oszukuje się przy reklamacjach.
-------------------------------------------
Tomek
Co do reklamacji... Udają, że nie otrzymali odpowiedzi, żadają uznania reklamacje ze słowem kluczem - ''właściwe użytkowanie''. Odwołują się - bo tak. Przykładów można by mnożyć.
Kiedyś przeżyłem szok będąc w polskim sklepie. Po wejściu do sklepu od razu sprzedawca mówi do klienta - dzień dobry, czego pan sobie życzy? a klient niegrzecznie odburknął ''jak będę czegoś potrzebował to się samemu zapytam''. Od tego czasu sporo zmieniło się na lepsze. Ale nadal nie dorastamy do pięt krajom w których od wielu, wielu lat klienci nie uważają, że jak mają parę groszy to mogą obrażać przedawcę i traktować go jak śmiecia. I nie oszukuje się przy reklamacjach.
-------------------------------------------
Tomek