08-12-2009, 02:00
Mnie się jednak wydaje, że obniżenie ceny nie wchodzi w grę, jest to raczej namiastka zwrotu pieniędzy (kurtki jak rozumiem nie mają i części zapłaconej ceny za nią także nie). Tylko pod jaki przepis to miałoby być podciągnięte? Nie jest to zwrot pieniędzy, o którym mówi ustawa. Takiej formy reklamacji ustawodawca nie przewidział, choć jak się wydaje skorzystanie z niego zamiast gotówki leży w gestii wyboru przez konsumenta, choć jest to dobra wola konsumenta, a nie sprzedawcy.
Po drugie niby ustawa nie mówi wprost o obowiązku informowania konsumenta jakie uprawnienia przysługują, ale zobowiązuje sprzedawcę działać zgodnie z prawem. Skoro przychodzę do sklepu i słyszę, iż wymiana nie jest możliwa, naprawa także (ale reklamacja została uznana), to sprzedawca powinien zadość uczynić w sposób, który dopuszcza ustawa czyli obniżenie ceny/zwrot pieniędzy. Bo chyba po poinformowaniu mnie o niemożliwości naprawy/wymiany nie stoimy w milczeniu i nie wpatrujemy się sobie wzajemnie w oczy? Ktoś chyba zada pytanie to co teraz? Sprzedawca jest profesjonalnym podmiotem co do zasady silniejszym niż konsument. Skoro pytam sprzedawcę co w takim razie zamierza zrobić to powinienem usłyszeć (przynajmniej w świecie prawie idealnym) ''zwrot gotówki albo zwrot kurtki z obniżeniem ceny, wybór należy do pana'', a nie ''proponuję kartę upominkową'' (swoją drogą upominek kojarzy mi się z prezentem, a tu kasa się należy jak psu zupa). Na dodatek macie ją wykorzystać na daną markę jak zrozumiałem, to jakaś łaska z jego strony chyba w ogóle jest a nie uznanie reklamacji?
Porozmawiał bym z rzecznikiem praw konsumentów w waszym mieście lub starostwie jak się na sprawę zapatruje. Można by próbować przyjąć, iż macie nową kurtkę, spełnia ona zapewne wymagania dla tego typu rzeczy, pozostaje pytanie czy wywietrzniki podpadają pod niezgodność towaru z umową (mnie się wydaje że tak, taka tez była reklamowa kurtka, ale różnie to może być w tych naszych sądach). Jeżeli rzecznik przyzna wam rację (co nie musi oznaczać podzielenia jego zdania przez sąd) to zapewne wam pomoże.
Wtedy pozostaje Wam pogadać raz jeszcze z ''menago'' tego przybytku, jeżeli to nie przyniesie skutku, wysłać pismo poleconym, że odstępujecie od umowy, co oznacza (przynajmniej w teorii :) zwrot gotówki dla Was. Sklep albo się ustosunkuje albo oleje sprawę. Jeżeli oleje albo napisze, iż nie uznają waszego odstąpienia idziecie do rzecznika. Ten (o ile uważa, że macie podstawę do odstąpienia), powinien skierować pismo do sprzedawcy, na które ten ostatni musi udzielić informacji rzecznikowi. Jeżeli nie udzieli naraża się na grzywnę nie niższą niż 2000 zł. Jeżeli to nie pomoże pozostaje sąd. Po drodze jest jeszcze sąd konsumencki, ale tzw zapis na sąd jest dobrowolny i sprzedawca/konsument nie musi wyrazić na niego zgody. Rzecznik konsumentów może w szczególności wytaczać powództwa na rzecz konsumentów oraz wstępować, za ich zgodą, do toczącego się postępowania w sprawach o ochronę interesów konsumentów.
Generalnie plusem w Waszym przypadku jest to, że sprzedawca uznał reklamację za uzasadnioną, bo tak to należy rozumieć. Skoro tak, a nie był w stanie dostarczyć/naprawić towaru to przysługuje Wam prawo odstąpienia od umowy/obniżenia ceny (wybór należy do Was). Zawsze mogli by Wam zaproponować kurtkę trochę droższą o tej samej funkcjonalności. Myślę, że naprawdę niewiele by stracili, a raczej na pewno zyskali na takim posunięciu (ale to chyba moje utopijne myślenie co naszego kraju).
---
Edytowany: 2009-12-08 02:22:25
---
Edytowany: 2009-12-08 02:23:31
-------------------------------------------
Michal
Po drugie niby ustawa nie mówi wprost o obowiązku informowania konsumenta jakie uprawnienia przysługują, ale zobowiązuje sprzedawcę działać zgodnie z prawem. Skoro przychodzę do sklepu i słyszę, iż wymiana nie jest możliwa, naprawa także (ale reklamacja została uznana), to sprzedawca powinien zadość uczynić w sposób, który dopuszcza ustawa czyli obniżenie ceny/zwrot pieniędzy. Bo chyba po poinformowaniu mnie o niemożliwości naprawy/wymiany nie stoimy w milczeniu i nie wpatrujemy się sobie wzajemnie w oczy? Ktoś chyba zada pytanie to co teraz? Sprzedawca jest profesjonalnym podmiotem co do zasady silniejszym niż konsument. Skoro pytam sprzedawcę co w takim razie zamierza zrobić to powinienem usłyszeć (przynajmniej w świecie prawie idealnym) ''zwrot gotówki albo zwrot kurtki z obniżeniem ceny, wybór należy do pana'', a nie ''proponuję kartę upominkową'' (swoją drogą upominek kojarzy mi się z prezentem, a tu kasa się należy jak psu zupa). Na dodatek macie ją wykorzystać na daną markę jak zrozumiałem, to jakaś łaska z jego strony chyba w ogóle jest a nie uznanie reklamacji?
Porozmawiał bym z rzecznikiem praw konsumentów w waszym mieście lub starostwie jak się na sprawę zapatruje. Można by próbować przyjąć, iż macie nową kurtkę, spełnia ona zapewne wymagania dla tego typu rzeczy, pozostaje pytanie czy wywietrzniki podpadają pod niezgodność towaru z umową (mnie się wydaje że tak, taka tez była reklamowa kurtka, ale różnie to może być w tych naszych sądach). Jeżeli rzecznik przyzna wam rację (co nie musi oznaczać podzielenia jego zdania przez sąd) to zapewne wam pomoże.
Wtedy pozostaje Wam pogadać raz jeszcze z ''menago'' tego przybytku, jeżeli to nie przyniesie skutku, wysłać pismo poleconym, że odstępujecie od umowy, co oznacza (przynajmniej w teorii :) zwrot gotówki dla Was. Sklep albo się ustosunkuje albo oleje sprawę. Jeżeli oleje albo napisze, iż nie uznają waszego odstąpienia idziecie do rzecznika. Ten (o ile uważa, że macie podstawę do odstąpienia), powinien skierować pismo do sprzedawcy, na które ten ostatni musi udzielić informacji rzecznikowi. Jeżeli nie udzieli naraża się na grzywnę nie niższą niż 2000 zł. Jeżeli to nie pomoże pozostaje sąd. Po drodze jest jeszcze sąd konsumencki, ale tzw zapis na sąd jest dobrowolny i sprzedawca/konsument nie musi wyrazić na niego zgody. Rzecznik konsumentów może w szczególności wytaczać powództwa na rzecz konsumentów oraz wstępować, za ich zgodą, do toczącego się postępowania w sprawach o ochronę interesów konsumentów.
Generalnie plusem w Waszym przypadku jest to, że sprzedawca uznał reklamację za uzasadnioną, bo tak to należy rozumieć. Skoro tak, a nie był w stanie dostarczyć/naprawić towaru to przysługuje Wam prawo odstąpienia od umowy/obniżenia ceny (wybór należy do Was). Zawsze mogli by Wam zaproponować kurtkę trochę droższą o tej samej funkcjonalności. Myślę, że naprawdę niewiele by stracili, a raczej na pewno zyskali na takim posunięciu (ale to chyba moje utopijne myślenie co naszego kraju).
---
Edytowany: 2009-12-08 02:22:25
---
Edytowany: 2009-12-08 02:23:31
-------------------------------------------
Michal