01-11-2009, 12:51
Jakis czas temu w watku krotkie pytania szybkie odpowiedzi poprosilam o wypowiedz czy norma jest zatkany palnik Primusa Gravity II po rocznym uzytkowaniu go. Dlugo czekalam na jakikolwiek odzew ale w koncu znalazl sie ktos zyczliwy i napisal kilka slow w odpowiedzi. Podjelam wiec decyzje ze sprobuje reklamacji zwlaszcza ze w Anglii konsumenci maja duzo lepiej niz w Polsce gdy cos im sie zepsuje...
Sprzedawca w sklepie po sprawdzeniu palnika zgodzil sie ze nie pali jak powinieni (tylko czesc dyszy dzialala) i ze wysle palnik do producenta z reklamacja. Dodam ze poinformowalismy sprzedawce iz palnik zostal zakupiony w jego sklepie rok temu ale niestety paragonu nie moglismy znalezc...
Byl tylko maly problem - za dwa dni jechalismy na urlop do Szkocji i potrzebowalismy palnika... Mily sprzedawca poszedl nam na reke - poprosil abysmy wplacili 30F jako depozyt, dal nam zupelnie nowy palnik i obiecal ze do nas zadzwoni gdy bedzie juz cos wiadomo.
Po mniej wiecej dwoch tygodniach poinformowal nas ze Primus uznal gwarancje i mamy nowy palnik do odbioru. Stwierdzilismy ze nie ma sensu brac nowiutkiego zapakowanego palnika skoro dostalismy (i juz sprawdzilismy) ten ze sklepu, wiec odzyskalismy depozyt a i sprzedawca byl tez zadowolony z naszej decyzji.
Reklamacje w Anglii odbywaja sie raczej bezstresowo... Dziwne jest dla mnie tylko to ze tak wiele rzeczy tu sie psuje..... (to juz moja piata rzecz obok bezprzewodowej klawiatury czy karty pamieci SD). Czeka mnie jeszcze reklamacja kurtki goretex TNF model circidian bodajze, bo po 20 min w deszczu przecieka jak sito... Oby zakonczyla sie tak pomyslnie jak ta...
-------------------------------------------
minka spinka
Sprzedawca w sklepie po sprawdzeniu palnika zgodzil sie ze nie pali jak powinieni (tylko czesc dyszy dzialala) i ze wysle palnik do producenta z reklamacja. Dodam ze poinformowalismy sprzedawce iz palnik zostal zakupiony w jego sklepie rok temu ale niestety paragonu nie moglismy znalezc...
Byl tylko maly problem - za dwa dni jechalismy na urlop do Szkocji i potrzebowalismy palnika... Mily sprzedawca poszedl nam na reke - poprosil abysmy wplacili 30F jako depozyt, dal nam zupelnie nowy palnik i obiecal ze do nas zadzwoni gdy bedzie juz cos wiadomo.
Po mniej wiecej dwoch tygodniach poinformowal nas ze Primus uznal gwarancje i mamy nowy palnik do odbioru. Stwierdzilismy ze nie ma sensu brac nowiutkiego zapakowanego palnika skoro dostalismy (i juz sprawdzilismy) ten ze sklepu, wiec odzyskalismy depozyt a i sprzedawca byl tez zadowolony z naszej decyzji.
Reklamacje w Anglii odbywaja sie raczej bezstresowo... Dziwne jest dla mnie tylko to ze tak wiele rzeczy tu sie psuje..... (to juz moja piata rzecz obok bezprzewodowej klawiatury czy karty pamieci SD). Czeka mnie jeszcze reklamacja kurtki goretex TNF model circidian bodajze, bo po 20 min w deszczu przecieka jak sito... Oby zakonczyla sie tak pomyslnie jak ta...
-------------------------------------------
minka spinka