22-07-2007, 14:09
Leszek
W moich nevadach gore od razu na pierwszej wyprawie. Na początku tylko na palcach a od drugiej całe. Reklamacje w himountainie nic nie dały. W każdym orzeczeniu wina była moja. Miałem złe skarpety albo nieodpowiednio konserwowałem obuwie;] W federacji konsumentów pani rzeczoznawca powiedziała mi że jedynie mogę odesłać buty do Krakowa do laboratorium bo inaczej nie udowodnię że to nie moja wina. Potem albo powtórna reklamacja albo sąd. Tylko że to wymaga czasu i zostałbym bez butów. Ostatecznie jeszcze trochę w nich pochodziłem, (przy okazji zniszczyły mi jeszcze piętę) i poszły do piachu. A za współpracę z firmie summit już podziękowałem.
W moich nevadach gore od razu na pierwszej wyprawie. Na początku tylko na palcach a od drugiej całe. Reklamacje w himountainie nic nie dały. W każdym orzeczeniu wina była moja. Miałem złe skarpety albo nieodpowiednio konserwowałem obuwie;] W federacji konsumentów pani rzeczoznawca powiedziała mi że jedynie mogę odesłać buty do Krakowa do laboratorium bo inaczej nie udowodnię że to nie moja wina. Potem albo powtórna reklamacja albo sąd. Tylko że to wymaga czasu i zostałbym bez butów. Ostatecznie jeszcze trochę w nich pochodziłem, (przy okazji zniszczyły mi jeszcze piętę) i poszły do piachu. A za współpracę z firmie summit już podziękowałem.