23-09-2012, 22:19
Scott,
impregnuję woskiem Meindla. Działa superowo. Jak często? tak często jak tylko je poczochram mocniej o skały w terenie, co w tym roku zdarzyło się wiele razy, zwłaszcza w Tatrach i Dolomitach.
Ilekroć przetarcia niszczą powierzchnię skóry i warstwę impregnującą (a głównie jest to przód buta), to po wycieczce cieniutką warstewką wosku te miejsca namaszczam :) cieniutką, bo jak grubiej walnę i za często to szlag trafi oddychalność. Miejsca, które zaimpregnowałem jakieś pół roku temu i w terenie się nie poczochrały zostawiam tak jak były.
Oczywiście po każdym dniu wyjmuję wkładki i stawiam buty w przewiewnym miejscu lub na korytarzu kwatery czy schroniska. Gdy wracam do domu to wyjmuję sznurówki, biorę gąbkę, trochę mydła, ciepłą wodę i szuru buru całe błoto, kurz i syf usuwam. Potem buciki się suszą w przewiewnym miejscu, potem te miejsca naruszone traktuję delikatnie woskiem. Po kilku dniach jeszcze kremuję skórę od wewnętrznej strony, żeby nie wyschła i nie zesztywniała. Jak na razie takie zabiegi działają i buty trzymają się super.
Paru kolegów było solidnie zaskoczonych jak im powiedziałem, że tak dbam o buty... oni w ogóle czegoś takiego nie robią i zrobili taaaakieee oooooczyyy :O
impregnuję woskiem Meindla. Działa superowo. Jak często? tak często jak tylko je poczochram mocniej o skały w terenie, co w tym roku zdarzyło się wiele razy, zwłaszcza w Tatrach i Dolomitach.
Ilekroć przetarcia niszczą powierzchnię skóry i warstwę impregnującą (a głównie jest to przód buta), to po wycieczce cieniutką warstewką wosku te miejsca namaszczam :) cieniutką, bo jak grubiej walnę i za często to szlag trafi oddychalność. Miejsca, które zaimpregnowałem jakieś pół roku temu i w terenie się nie poczochrały zostawiam tak jak były.
Oczywiście po każdym dniu wyjmuję wkładki i stawiam buty w przewiewnym miejscu lub na korytarzu kwatery czy schroniska. Gdy wracam do domu to wyjmuję sznurówki, biorę gąbkę, trochę mydła, ciepłą wodę i szuru buru całe błoto, kurz i syf usuwam. Potem buciki się suszą w przewiewnym miejscu, potem te miejsca naruszone traktuję delikatnie woskiem. Po kilku dniach jeszcze kremuję skórę od wewnętrznej strony, żeby nie wyschła i nie zesztywniała. Jak na razie takie zabiegi działają i buty trzymają się super.
Paru kolegów było solidnie zaskoczonych jak im powiedziałem, że tak dbam o buty... oni w ogóle czegoś takiego nie robią i zrobili taaaakieee oooooczyyy :O