19-03-2012, 17:42
tommiyacht -
''koszulka+cienki polar to ok 80% czasu jazdy'' - jaka koszulka ? potowka czy zwykla jakas, cienki polar to gdzies 100-200 ?. pozatym zestaw troche przewiewny, co nie ?''
Koszulka to Alvika z Polartec Power dry, juz nie pamietam jaki model bo ma z 8 lat, ewentualnie Craft L1 Ventilation, albo jakas Jaxa z coolmaxu. To sa dopasowane koszulki typu t-shirt, w zasadzie wszystkie odprowadzaja pot podobnie tyle ze ta alvika najszybciej zaczyna smierdziec :)
Polar to Alvika Micro z Polartec 100 Micro, tez ma z 10 lat i w sumie jest ostro wyprany ale na rower swietnie sie sprawdza, ewentualnie moge ci polecic decathlonowski polar za ok 40zl, jest tak na oko gramatury 150g, ale jako te docieplajaca warstwa daje rade. Tak, sa to rzeczy przewiewne bo wychodze z zalozenia zeby ubierac sie tak zeby przy wyjsciu bylo mi chlodno, to po 10-15 minut jazdy jest po prostu komfortowo.
Windstoppery mam dwa. Kurtka Alpinus Stormy Pass, juz ma dobrze ponad 10 lat, taka typowo turystyczna z wentylacja pod pachami i wzmiocnieniami. Ona jest dobra na mroz do -5 stopni, albo na jakies krotkie jazdy do roboty czy po bulki to nawet do 15 stopni daje rade. Druga kurtka to typowo rowerowy Gore bike wear, zdaje sie Phantom jacket z WS softshell, ma odpinane rekawy, i plecy z lycry. I to jest zdecydowanie najlepszy do tej pory zakup. Na mrozie z rekawami i sama koszulka z dlugim rekawem pod spodem (np. Craft Extreme Pro zero - jest swietna, albo Merino 160g), a tak do 15 jako kamizelka z koszulka z dlugim albo krotkim rekawem zaleznie od temp.
Ten Phantom ma zasadnicza wade - cene, ale mi sie udalo kupic za cos kolo 150 zl.
Tak bardziej ogolnie to WS sprawdza sie na temp w okolicach zera i nizszych, wtedy roznica temperatur zdecydowanie pomaga. Co do jazdy w deszczu to tak do 30-40 minut nie przemakal, ale jak byl nowy to nawet ponad godzine lekkiego deszczu mozna bylo ujechac, schnie to dosyc szybko bo wszystko splywa po membranie w dol.
Co do winshirtow to w sumie doswiadczenia mam zadne bo jechalem w pozyczonym 3-4 razy (jakis Berkner i Mount&Wave Garda). Na deszczu to niespecjalnie daje rade, oddycha tak ze powietrze wpuszcza i wypuszcza szczelinami, a;e bylo dosyc tanie i wlasciciel mowil ze to takie bardziej awaryjne bo latwo spakowac i na chlodzie nie wyziebia.
Tych ciuchow po prostu latami jakos sie nazbieralo ,bo sa bardzo uniwersalne i trwale - do turystyki, na rower, snowboard a bielizna tez na motocykl.
''koszulka+cienki polar to ok 80% czasu jazdy'' - jaka koszulka ? potowka czy zwykla jakas, cienki polar to gdzies 100-200 ?. pozatym zestaw troche przewiewny, co nie ?''
Koszulka to Alvika z Polartec Power dry, juz nie pamietam jaki model bo ma z 8 lat, ewentualnie Craft L1 Ventilation, albo jakas Jaxa z coolmaxu. To sa dopasowane koszulki typu t-shirt, w zasadzie wszystkie odprowadzaja pot podobnie tyle ze ta alvika najszybciej zaczyna smierdziec :)
Polar to Alvika Micro z Polartec 100 Micro, tez ma z 10 lat i w sumie jest ostro wyprany ale na rower swietnie sie sprawdza, ewentualnie moge ci polecic decathlonowski polar za ok 40zl, jest tak na oko gramatury 150g, ale jako te docieplajaca warstwa daje rade. Tak, sa to rzeczy przewiewne bo wychodze z zalozenia zeby ubierac sie tak zeby przy wyjsciu bylo mi chlodno, to po 10-15 minut jazdy jest po prostu komfortowo.
Windstoppery mam dwa. Kurtka Alpinus Stormy Pass, juz ma dobrze ponad 10 lat, taka typowo turystyczna z wentylacja pod pachami i wzmiocnieniami. Ona jest dobra na mroz do -5 stopni, albo na jakies krotkie jazdy do roboty czy po bulki to nawet do 15 stopni daje rade. Druga kurtka to typowo rowerowy Gore bike wear, zdaje sie Phantom jacket z WS softshell, ma odpinane rekawy, i plecy z lycry. I to jest zdecydowanie najlepszy do tej pory zakup. Na mrozie z rekawami i sama koszulka z dlugim rekawem pod spodem (np. Craft Extreme Pro zero - jest swietna, albo Merino 160g), a tak do 15 jako kamizelka z koszulka z dlugim albo krotkim rekawem zaleznie od temp.
Ten Phantom ma zasadnicza wade - cene, ale mi sie udalo kupic za cos kolo 150 zl.
Tak bardziej ogolnie to WS sprawdza sie na temp w okolicach zera i nizszych, wtedy roznica temperatur zdecydowanie pomaga. Co do jazdy w deszczu to tak do 30-40 minut nie przemakal, ale jak byl nowy to nawet ponad godzine lekkiego deszczu mozna bylo ujechac, schnie to dosyc szybko bo wszystko splywa po membranie w dol.
Co do winshirtow to w sumie doswiadczenia mam zadne bo jechalem w pozyczonym 3-4 razy (jakis Berkner i Mount&Wave Garda). Na deszczu to niespecjalnie daje rade, oddycha tak ze powietrze wpuszcza i wypuszcza szczelinami, a;e bylo dosyc tanie i wlasciciel mowil ze to takie bardziej awaryjne bo latwo spakowac i na chlodzie nie wyziebia.
Tych ciuchow po prostu latami jakos sie nazbieralo ,bo sa bardzo uniwersalne i trwale - do turystyki, na rower, snowboard a bielizna tez na motocykl.