03-04-2004, 10:07
w tatrach bylem raz, nad morskim łokiem i w koscieliskiej. a i na krupowkach. :))
a tak poza tym w 6 stopniowej skali Tkaczyka tatrzanskie zelazne drogi maja tylko 3. na takich drogach udzerzenie w glowe jest taka samo prawdopodobne jak potkniecie, poslizniecie czy trafienie piorunem. wiec moim zdaniem noszenie kasku na takich scieszkach jest nie potrzebne. oczywiscie jak ktos chce to nie ma zadnych przeciwskazan. ta kobieta miala pecha jak wiele inny ludzi ktorzy doznali wypadku w gorach.
a zreszta kolega kreto wyjasnil ze kask bedzie potrzebny do lazenia po dziurach a to juz inna sprawa, bo tam mozna sie juz puknac bolesnie w czolo :).
pzdr!
a tak poza tym w 6 stopniowej skali Tkaczyka tatrzanskie zelazne drogi maja tylko 3. na takich drogach udzerzenie w glowe jest taka samo prawdopodobne jak potkniecie, poslizniecie czy trafienie piorunem. wiec moim zdaniem noszenie kasku na takich scieszkach jest nie potrzebne. oczywiscie jak ktos chce to nie ma zadnych przeciwskazan. ta kobieta miala pecha jak wiele inny ludzi ktorzy doznali wypadku w gorach.
a zreszta kolega kreto wyjasnil ze kask bedzie potrzebny do lazenia po dziurach a to juz inna sprawa, bo tam mozna sie juz puknac bolesnie w czolo :).
pzdr!