09-11-2006, 21:50
Ponad 4 lata temu zetknąłem się z nową generacją smarów narciarskich,żadnej parafiny tylko tajemniczy lakier w NANO technologi ,efekt był zaskakująco dobry,no to jak zobaczyłem impregnaty HOLMENKOLE TEXTIL w tej samej nanotech pomyślałem biorę.Kurteczka w mydełko ,dużo płukania,dużo suszenia/materiał powinien być zupełnie suchy/ i pryskanko z 15-20 cm.Śmierdziało,odparowało i dzisiaj trafiła mi się jazda na rowerku w mocnym deszczu iwietrze /ok. pół godz./,wchodzę do domu i widzę że cała kurtka ''zperlona'' i praktycznie zero zacieków/ze trzy cztery wielkości zapałki/nie mam jeszcze doświadczenia w samym psikaniu/zużyłem jakieś 70% z 250ml, kurtka XL.Wydaje mi się że ten impregnat jest wyrażnie lepszy od wosków kąpanych/raz użyłem nkwaxa
ale bez rewelacji,póżniej już żadnej impregnacji i kuteczka po małym deszczu była ciemniejsza słowem jeden zaciek.Zobaczymy co dalej,jakie to trwałe itp.
ale bez rewelacji,póżniej już żadnej impregnacji i kuteczka po małym deszczu była ciemniejsza słowem jeden zaciek.Zobaczymy co dalej,jakie to trwałe itp.