23-02-2016, 22:21
Rolf napisał dnia 2016-02-23:
''Czy jest na sali Grendel?
Ciekaw jestem, jak zakończyła się sprawa z jego namiotem.''
Hmm, przyjmuję, że w pośpiechu przeoczyłeś... mojego posta w tym temacie dwie strony wcześniej.
Edycja:
A co do Twojego drugiego pytania. Oto fragment wykładni Poczty Polskiej, cyt.:
''(...) Każda przesyłka po wejściu na terytorium kraju przeznaczenia kierowana jest do kontroli celnej. Jeśli podczas kontroli są potrzebne dodatkowe dokumenty, wówczas urząd celny, który zatrzymał przesyłkę kontaktuje się pisemnie z adresatem przesyłki, po sprawdzeniu przesyłka zostaje skierowana do właściwego urzędu oddawczego celem jej doręczenia. Poczta Polska, ani operatorzy innych krajów nie mają wpływu na pracę służb celnych, procedury wykonywania czynności sprawdzających oraz na termin w jakim wykonywane są te czynności celne i decyzje podejmowane przez te jednostki.
Jeśli przesyłka nie została doręczona do adresata, jej losy można wyjaśnić w toku postępowania reklamacyjnego. Prawo wniesienia reklamacji przysługuje nadawcy, w kraju nadania.
Od dnia 01 stycznia 2014 r. adresat ma prawo do odszkodowania za ograbioną, uszkodzoną lub zagubioną przesyłkę poleconą, paczkę zwykłą lub przesyłkę z zadeklarowaną wartością tylko wtedy, gdy nadawca zrzeknie się na jego rzecz praw na piśmie - Art. 23 ustęp 9 Światowej Konwencji Pocztowej (Doha 2012). Zrzeczenie takie nie jest konieczne w przypadkach, gdy nadawca i adresat są jedną i tą samą osobą''. Tyle urzędowego bla, bla.
A konkretnie to - jeśli przesyłka pochodzi spoza UE, zawsze podlega naliczeniu VAT w wysokości obowiązującej w kraju przeznaczenia. Podatek nalicza Urząd Celny przy WER (Węzeł Ekspedycyjno - Rozdzielczy). W pierwszej kolejności wszystkie paczki, które docierają pocztą (w przypadku zakupów w Azji jest to opcja darmowa), trafiają do WER W-wa, gdzie poddawane są przez UC procedurze wprowadzenia na polski obszar celny. Stąd jadą do następnych WERów. Mimo, że wszystkie przechodzą przez UC, nie wszystkie są kontrolowane. Z doświadczenia już wiem, że osoby mieszkające na terenie podlegającym WER Zabrze z reguły są na VAT skazane. Inne placówki postępują bardziej elastycznie - dwa albo trzy razy przesyłka do mnie została wstępnie zatrzymana przez UC w W-wie i następnie przesłana do UC przy moim WER z adnotacją ''Objęto procedurą celną''. Taki opis to wstęp do wezwania o dokumenty zakupu w celu naliczenia podatku. W moim przypadku jednak szczęśliwie zamiast wezwania odbierałem zawsze paczuszki opatrzone dodatkową pieczątką ''Dopuszczono do obrotu''. Były to paczki i duże i małe, z artykułami turystycznymi, sportowymi i z elektroniką. Wartość wahała się od kilku $ do powyżej 200€.
Przy transporcie kurierem sprawa ma się zgoła inaczej. Dostawa jest płatna ale znacznie szybsza (do 7 dni). Jednak w zasadzie na 100% pojawi się dodatkowy koszt. Jeśli unikniemy VAT, którego UC szczęśliwie nie nałoży, to taki np. DHL zawsze wyskakuje z żądaniem zapłaty za dokonanie w imieniu adresata czynności związanych z odprawą celną, pomimo, że żadnych kosztów nie ponieśli. Są to kwoty 65-100 zł. Niezależnie od wartości zakupionego towaru, co oczywiście jest kpiną. Wyjścia są trzy: 1. zapłacić, 2. nie zapłacić i kopać się z firmą kurierską o podstawę prawną ich żądania, 3. być gepard Chester, żyć na luzie i dać sobie czas 10-60 dni na nadejście przesyłki pocztą.
Przy zakupach z Państwa Środka (ale także np. z USA) polecam przyjąć zasadę każdorazowego wliczenia kosztu podatku do planowanego zakupu i na wszelki wypadek odłożyć te 23% od całej wartości przesyłki (więcej nie będzie, za to może być mniej - rodzaj towaru determinuje wysokość stawki). Bowiem lepiej być mile zaskoczonym niż niemile rozczarowanym.
---
Edytowany: 2016-02-24 02:05:33
''Czy jest na sali Grendel?
Ciekaw jestem, jak zakończyła się sprawa z jego namiotem.''
Hmm, przyjmuję, że w pośpiechu przeoczyłeś... mojego posta w tym temacie dwie strony wcześniej.
Edycja:
A co do Twojego drugiego pytania. Oto fragment wykładni Poczty Polskiej, cyt.:
''(...) Każda przesyłka po wejściu na terytorium kraju przeznaczenia kierowana jest do kontroli celnej. Jeśli podczas kontroli są potrzebne dodatkowe dokumenty, wówczas urząd celny, który zatrzymał przesyłkę kontaktuje się pisemnie z adresatem przesyłki, po sprawdzeniu przesyłka zostaje skierowana do właściwego urzędu oddawczego celem jej doręczenia. Poczta Polska, ani operatorzy innych krajów nie mają wpływu na pracę służb celnych, procedury wykonywania czynności sprawdzających oraz na termin w jakim wykonywane są te czynności celne i decyzje podejmowane przez te jednostki.
Jeśli przesyłka nie została doręczona do adresata, jej losy można wyjaśnić w toku postępowania reklamacyjnego. Prawo wniesienia reklamacji przysługuje nadawcy, w kraju nadania.
Od dnia 01 stycznia 2014 r. adresat ma prawo do odszkodowania za ograbioną, uszkodzoną lub zagubioną przesyłkę poleconą, paczkę zwykłą lub przesyłkę z zadeklarowaną wartością tylko wtedy, gdy nadawca zrzeknie się na jego rzecz praw na piśmie - Art. 23 ustęp 9 Światowej Konwencji Pocztowej (Doha 2012). Zrzeczenie takie nie jest konieczne w przypadkach, gdy nadawca i adresat są jedną i tą samą osobą''. Tyle urzędowego bla, bla.
A konkretnie to - jeśli przesyłka pochodzi spoza UE, zawsze podlega naliczeniu VAT w wysokości obowiązującej w kraju przeznaczenia. Podatek nalicza Urząd Celny przy WER (Węzeł Ekspedycyjno - Rozdzielczy). W pierwszej kolejności wszystkie paczki, które docierają pocztą (w przypadku zakupów w Azji jest to opcja darmowa), trafiają do WER W-wa, gdzie poddawane są przez UC procedurze wprowadzenia na polski obszar celny. Stąd jadą do następnych WERów. Mimo, że wszystkie przechodzą przez UC, nie wszystkie są kontrolowane. Z doświadczenia już wiem, że osoby mieszkające na terenie podlegającym WER Zabrze z reguły są na VAT skazane. Inne placówki postępują bardziej elastycznie - dwa albo trzy razy przesyłka do mnie została wstępnie zatrzymana przez UC w W-wie i następnie przesłana do UC przy moim WER z adnotacją ''Objęto procedurą celną''. Taki opis to wstęp do wezwania o dokumenty zakupu w celu naliczenia podatku. W moim przypadku jednak szczęśliwie zamiast wezwania odbierałem zawsze paczuszki opatrzone dodatkową pieczątką ''Dopuszczono do obrotu''. Były to paczki i duże i małe, z artykułami turystycznymi, sportowymi i z elektroniką. Wartość wahała się od kilku $ do powyżej 200€.
Przy transporcie kurierem sprawa ma się zgoła inaczej. Dostawa jest płatna ale znacznie szybsza (do 7 dni). Jednak w zasadzie na 100% pojawi się dodatkowy koszt. Jeśli unikniemy VAT, którego UC szczęśliwie nie nałoży, to taki np. DHL zawsze wyskakuje z żądaniem zapłaty za dokonanie w imieniu adresata czynności związanych z odprawą celną, pomimo, że żadnych kosztów nie ponieśli. Są to kwoty 65-100 zł. Niezależnie od wartości zakupionego towaru, co oczywiście jest kpiną. Wyjścia są trzy: 1. zapłacić, 2. nie zapłacić i kopać się z firmą kurierską o podstawę prawną ich żądania, 3. być gepard Chester, żyć na luzie i dać sobie czas 10-60 dni na nadejście przesyłki pocztą.
Przy zakupach z Państwa Środka (ale także np. z USA) polecam przyjąć zasadę każdorazowego wliczenia kosztu podatku do planowanego zakupu i na wszelki wypadek odłożyć te 23% od całej wartości przesyłki (więcej nie będzie, za to może być mniej - rodzaj towaru determinuje wysokość stawki). Bowiem lepiej być mile zaskoczonym niż niemile rozczarowanym.
---
Edytowany: 2016-02-24 02:05:33