01-02-2019, 12:45
@m! Strasznie kombinujesz. Jak rozumiem chciałbyś mieć w komorze smar a na ślizgu fokę.
Moja propozycja: nabierz najpierw doświadczenia ze smarowaniem. Moje skromne doświadczenie jest takie: łatwiej jest wstrzelić się w warunki ze smarami twardymi (sticki) w śnieg zmrożony, świeżo spadły. Gorzej jest ze śniegami wiosennymi gdzie stosujesz klistry.
Dannsa smaruje narty ''na trzymanie'' i jego wpisy na forum biegówki Ci pomogą.
A foki miej w zapasie jak byś poniósł porażkę. Chyba, że masz taką naturę, że będziesz w terenie smarował aż do uzyskania sukcesu. Ja jestem prostym nie skomplikowanym cholerykiem, więc to nie dla mnie.
Co do foki na dziobie. Moim zdaniem ta się szybko odklei. Zwróć uwagę, że foka ne zależnie od systemu mocowania ma najczęściej zaczep przedni i tylny. Klej trzyma mocno, ale foka powinna być rozpięta pomiędzy dwoma punktami (fani klejów Black Diamonda powiedzą, że ''te foki'' trzymają się absolutnie wszystkiego i zawsze)
Twoja foka na dziobie będzie mieć zaczep z przodu. Tył foki będzie się trzymał na samym kleju, do tego wejdzie w strefę odbicia. Tam szybko zahaczy o jakąś gałązkę, kamień (o co w terenie w sumie nie trudno), zostanie odklejona, wypaćka się w śniegu i zacznie Ci się miluśio majtać we wszystkie strony. Pytanie jak długo wytrzymasz z taką majtającą się foką?
Spróbuj w terenie, opisz jak było. Pomysł może się też okazać ciekawy.
Foka jest generalnie rozwiązaniem trochę upierdliwym (zakładanie/zdejmowanie). Moja żona długo się przed fokami broniła. Poddała się, kiedy w Izerach czekało nas podejście na Świeradowiec od Polany. Zapadał zmierzch, byliśmy kilka godzin na nogach. Nie miała siły by spokojnie technicznie podejść. Przykleiła foki i podeszła.
Dla mnie foki to jest taka ''brutalna siła''. Są takie momenty, gdzie nie ma sensu bawić się w subtelności. Przyklejasz fokę, narta staje się jak deska, ale idziesz do przodu. I to w takim momencie jest najważniejsze.
---
Edytowany: 2019-02-01 12:50:36
---
Edytowany: 2019-02-01 12:52:16
---
Edytowany: 2019-02-01 12:52:33
-------------------------------------------
Pim
Moja propozycja: nabierz najpierw doświadczenia ze smarowaniem. Moje skromne doświadczenie jest takie: łatwiej jest wstrzelić się w warunki ze smarami twardymi (sticki) w śnieg zmrożony, świeżo spadły. Gorzej jest ze śniegami wiosennymi gdzie stosujesz klistry.
Dannsa smaruje narty ''na trzymanie'' i jego wpisy na forum biegówki Ci pomogą.
A foki miej w zapasie jak byś poniósł porażkę. Chyba, że masz taką naturę, że będziesz w terenie smarował aż do uzyskania sukcesu. Ja jestem prostym nie skomplikowanym cholerykiem, więc to nie dla mnie.
Co do foki na dziobie. Moim zdaniem ta się szybko odklei. Zwróć uwagę, że foka ne zależnie od systemu mocowania ma najczęściej zaczep przedni i tylny. Klej trzyma mocno, ale foka powinna być rozpięta pomiędzy dwoma punktami (fani klejów Black Diamonda powiedzą, że ''te foki'' trzymają się absolutnie wszystkiego i zawsze)
Twoja foka na dziobie będzie mieć zaczep z przodu. Tył foki będzie się trzymał na samym kleju, do tego wejdzie w strefę odbicia. Tam szybko zahaczy o jakąś gałązkę, kamień (o co w terenie w sumie nie trudno), zostanie odklejona, wypaćka się w śniegu i zacznie Ci się miluśio majtać we wszystkie strony. Pytanie jak długo wytrzymasz z taką majtającą się foką?
Spróbuj w terenie, opisz jak było. Pomysł może się też okazać ciekawy.
Foka jest generalnie rozwiązaniem trochę upierdliwym (zakładanie/zdejmowanie). Moja żona długo się przed fokami broniła. Poddała się, kiedy w Izerach czekało nas podejście na Świeradowiec od Polany. Zapadał zmierzch, byliśmy kilka godzin na nogach. Nie miała siły by spokojnie technicznie podejść. Przykleiła foki i podeszła.
Dla mnie foki to jest taka ''brutalna siła''. Są takie momenty, gdzie nie ma sensu bawić się w subtelności. Przyklejasz fokę, narta staje się jak deska, ale idziesz do przodu. I to w takim momencie jest najważniejsze.
---
Edytowany: 2019-02-01 12:50:36
---
Edytowany: 2019-02-01 12:52:16
---
Edytowany: 2019-02-01 12:52:33
-------------------------------------------
Pim