13-03-2006, 14:31
~Ja1 >>
1) patent do noszenia nart to
1.1) ''na huzara'' - przyczepione na sztorc do plecaka przy pomocy taśm kompresyjnych, czuby zczepione razem coby się nie wysunęły; wada- zaczepiasz o gałęzie, więc w gęstym lesie musisz bardziej uważasz, którędy leźć...
1.2) ciągnięcie ''na pieska'' - potrzebne są dwa kawałki sznurka (około 1,5m każdy - ja mam 2,0m, ale to ciut za długie) zakończone małymi karabinkami (do dostania w sklepach metalowych) jeżeli masz wiązania manualne, to bez problemu je o nie zahaczasz, i ciągniesz ręką, albo przyczepiasz do plecaka. Pojęcia nie mam, jak to przyczepić od nart z automatycznymi wiązaniami
2) zjazdy:
2.1)jak możesz, to wyjedź ze ścieżki - w większości przypadków się da pokonać stromy odcinek trawersując go jadąc parę razy w poprzek...
2.2) jak nie możesz, to robisz pług , złączasz kijki (widocznie to jakaś modyfikacja sposobu Ewy) i wsadzasz je sobie pomiędzy nogi i delikatnie na nie siadasz. Im bardziej siądziesz, tym bardziej hamujesz - uwaga! - można zniszczyć kijki...
2.3) jeżeli ścieżka jest w wyżłobieniu - taki pseuo tor bobslejowy - to starasz się lekko wjechać na jego ściankę, i tam zastosować ''odwrotny pług'' czyli złączone tyły nart, rozwarte przody. Jadąc np. po prawej stronie wyżłobienia, lewa narta jest prowadzona zgodnie z kiedunkiem ścieżki, prawa, natomiast jest skierowana na zewnątrz wyżłobienia i ślizga się krawędzią po jego ścianie. Jeżeli jesteś w stanie dosyć mocno utrzymać to ustawienie, to w momentach, kiedy nabierasz sporej prędkości obciążasz bardziej prawą nartę, której krawędź mocniej trze o ścianę wyżłobienia wydajniej hamując. Jeszcze mocniejsze obciążenie prawej narty doprowadzi do zmiany kierunku ruchu i stopniowego wspinania się po ścianie, aż do całkowitego opuszczenia toru - jest to szczególnie przydatne, kiedy widzisz przed sobą przeszkodę np zwalony pień, albo coś takiego.
Ten sposób podpatrzyłem u naszych braci Czechów, a wiadomo, że są onie niedościgłymi jeżeli chodzi o bieżki.
1) patent do noszenia nart to
1.1) ''na huzara'' - przyczepione na sztorc do plecaka przy pomocy taśm kompresyjnych, czuby zczepione razem coby się nie wysunęły; wada- zaczepiasz o gałęzie, więc w gęstym lesie musisz bardziej uważasz, którędy leźć...
1.2) ciągnięcie ''na pieska'' - potrzebne są dwa kawałki sznurka (około 1,5m każdy - ja mam 2,0m, ale to ciut za długie) zakończone małymi karabinkami (do dostania w sklepach metalowych) jeżeli masz wiązania manualne, to bez problemu je o nie zahaczasz, i ciągniesz ręką, albo przyczepiasz do plecaka. Pojęcia nie mam, jak to przyczepić od nart z automatycznymi wiązaniami
2) zjazdy:
2.1)jak możesz, to wyjedź ze ścieżki - w większości przypadków się da pokonać stromy odcinek trawersując go jadąc parę razy w poprzek...
2.2) jak nie możesz, to robisz pług , złączasz kijki (widocznie to jakaś modyfikacja sposobu Ewy) i wsadzasz je sobie pomiędzy nogi i delikatnie na nie siadasz. Im bardziej siądziesz, tym bardziej hamujesz - uwaga! - można zniszczyć kijki...
2.3) jeżeli ścieżka jest w wyżłobieniu - taki pseuo tor bobslejowy - to starasz się lekko wjechać na jego ściankę, i tam zastosować ''odwrotny pług'' czyli złączone tyły nart, rozwarte przody. Jadąc np. po prawej stronie wyżłobienia, lewa narta jest prowadzona zgodnie z kiedunkiem ścieżki, prawa, natomiast jest skierowana na zewnątrz wyżłobienia i ślizga się krawędzią po jego ścianie. Jeżeli jesteś w stanie dosyć mocno utrzymać to ustawienie, to w momentach, kiedy nabierasz sporej prędkości obciążasz bardziej prawą nartę, której krawędź mocniej trze o ścianę wyżłobienia wydajniej hamując. Jeszcze mocniejsze obciążenie prawej narty doprowadzi do zmiany kierunku ruchu i stopniowego wspinania się po ścianie, aż do całkowitego opuszczenia toru - jest to szczególnie przydatne, kiedy widzisz przed sobą przeszkodę np zwalony pień, albo coś takiego.
Ten sposób podpatrzyłem u naszych braci Czechów, a wiadomo, że są onie niedościgłymi jeżeli chodzi o bieżki.