01-02-2005, 13:54
Marian Bała - znakomity alpinista - powiedział kiedyś:''30 lat noszę ten plecak. Ja nie oczekuję żeby on mnie nosił, ale mógłby czasem iść obok...'' To tytułem wstepu. Przyznam, że solidne, wspinaczkowe modele są ładne, funkcjonalne, i ważą. Jeżeli 30l plecak powoli osiąga masę 1,3-1,5 kg, a 40l dochodzi do 2,0kg to jest to jakieś szaleństwo. Mam Jacka Wolfskina Alpine Pack i połowa tych kolorowych dodatków jest kompletnie zbędna. Tak samo jak kanały wentylacyjne, przestrzennie tkane siatki etc. Ten Wolfskin ma to wszystko i po wyładowaniu go sprzętem i po podejściu jestem tak samo mokry jak bez tego. Wnerwiony ta bajeromanią kupiłem plecaczek Montano. Tadek Grzegorzewski wyprodukował przymitywny w najlepszym tego słowa znaczeniu plecak. W systemie nośnym dał karimatę - poddupnik, plecy są materiałowe i pocą się tak samo jak z kanałami. Po odpięciu części zimowej z tunelami na czekan i czekanomłotek i miejscem na raki, powstaje lekki plecaczek trochę przypominający wór do wspinaczek wielkościanowych. Po za tym z takiego, odpornego na przetarcia materiału został stworzony. Dla mnie jest optymalny. Lekki, o pojemności w sam raz, bez bajerów i inny niż wszystkie. Jego wady to brak wewnętrznej kieszeni na dokumenty i kieszeń w klapie/kominie ciut za mała. Dociekliwym podaję adres: <www.montano.pl>
W efekcie tego Wolfskin leży pod łóżkiem i zbiera kurz.
-------------------------------------------
Michał Pietrzak
W efekcie tego Wolfskin leży pod łóżkiem i zbiera kurz.
-------------------------------------------
Michał Pietrzak