22-09-2005, 18:08
zrobiono kiedys maly tescik - dano zwodnikowi rozne buty, roznych firm, z roznymi rodzajami gumy w podeszwie. oczywiscie zawodnik nie wiedzial w czym w danej chwili sie wspina - mial tylko stwierdzic ktora guma jest lepsza, ktora gorsza, czy ew. rozpoznaje jakis swoj ulubiony typ. zdziwilibysmy sie wynikami...:) gdy nie dziala psychologia nazwy, nakrecanego marketingu (ze ta guma naj i w ogole) to nagle w kazdej gumie dobrze sie stoi... niestety nie znam zadnych konkretow co do testu - nazwisk, danych. ot - informacja zaslyszana od osoby siedzacej blisko tego typu ''niusikow'' przy okazji rozmowy o butach wlasnie. to tak przy okazji ''gumowego'' tematu...
widzisz qbasie, ja z kolei ni cholery nie moge przekonac sie do gumy stosowanej przez 5.10, jeno vibram i basta :)
ale i stare, starenkie triopy wspominam z lezka rozrzewnienia, bo gdy juz sie rozbily (co to za but, jak sie nie rozbija ;) to moglem w nich atakowac z powodzeniem wszystkie ekstemy na lokalnym podworku wspinaczkowym, a i najgrozniejsze rajbungi musialy poddac sie w ferworze walki, a tam jak wiadomo tarcie to podstawa.
a insza sprawa to umiejetnosci - wystarczy zerknac na fotki z naszych magazynach wspin.aby przekonac sie ze nawet ekstremalne drogi mozna w triopach poprowadzic. a ponoc najnowszemodele rock pillarsa to juz swiatowa pierwsza liga, co potwierdza toma mrazek.
przypomina mi sie tez dosyc anegdotyczna sytuacja z panelu - asekurowalem jakiegos przygodnie zagadanego kolesia (jako ze obaj bylismy sami), wpierw wedkowal jakis zyciowy ekstrem (panelowe 6.3) aby pozniej dokonac czynu chwalebnego i poprowadzic ow klopot. o ile wedkowal go z dobrymi skutkami w jakichs rozczlapanych butach blizej niesprecyzowanej marki, o tyle do prowadzenia ubral sie w miury (o bogowie, coz to za wspanialy but ;). oczywiscie drogi nie poprowadzil. nie tyle fakt niepoprowadzenia mnie rozbawil, ile zmiany butow na ''ekstremalne''. stopnie na owej drodze - jak to na panelu byly wysmienite, jeno te przechwyty w wydupieniu daly mu sie w kosc... ale jak widac czasem trzba blysnac ''szemranym profesjonalizmem'', no i blysnal...
widzisz qbasie, ja z kolei ni cholery nie moge przekonac sie do gumy stosowanej przez 5.10, jeno vibram i basta :)
ale i stare, starenkie triopy wspominam z lezka rozrzewnienia, bo gdy juz sie rozbily (co to za but, jak sie nie rozbija ;) to moglem w nich atakowac z powodzeniem wszystkie ekstemy na lokalnym podworku wspinaczkowym, a i najgrozniejsze rajbungi musialy poddac sie w ferworze walki, a tam jak wiadomo tarcie to podstawa.
a insza sprawa to umiejetnosci - wystarczy zerknac na fotki z naszych magazynach wspin.aby przekonac sie ze nawet ekstremalne drogi mozna w triopach poprowadzic. a ponoc najnowszemodele rock pillarsa to juz swiatowa pierwsza liga, co potwierdza toma mrazek.
przypomina mi sie tez dosyc anegdotyczna sytuacja z panelu - asekurowalem jakiegos przygodnie zagadanego kolesia (jako ze obaj bylismy sami), wpierw wedkowal jakis zyciowy ekstrem (panelowe 6.3) aby pozniej dokonac czynu chwalebnego i poprowadzic ow klopot. o ile wedkowal go z dobrymi skutkami w jakichs rozczlapanych butach blizej niesprecyzowanej marki, o tyle do prowadzenia ubral sie w miury (o bogowie, coz to za wspanialy but ;). oczywiscie drogi nie poprowadzil. nie tyle fakt niepoprowadzenia mnie rozbawil, ile zmiany butow na ''ekstremalne''. stopnie na owej drodze - jak to na panelu byly wysmienite, jeno te przechwyty w wydupieniu daly mu sie w kosc... ale jak widac czasem trzba blysnac ''szemranym profesjonalizmem'', no i blysnal...