07-07-2013, 21:37
Cerro Torre to piękny plecak. Wszystko przemyślane i na miejscu. Tylko, że waży prawie 3 kilogramy. A expedition? Tak, to wór. Bardzo wygodny wór, z takim samym systemem nośnym jak Cerro Torre. Szpeju do bazy w Himalajach w nim nie będę nosił, ale rzeczy od biwaku do biwaku a i owszem. Miejsce akurat na namiot, duży zimowy śpiwór i mnóstwo zabawek na zimowe noclegi, czyli tak jak lubię :-)
Oceniając jego funkcjonalność wystarczy zadać sobie 2 pytania.
1) Ile rzeczy zostaje w plecaku po rozbiciu biwaku? Bliska zeru. Biwak to miejsce na odpoczynek, jedzenie, zmianę odzieży, więc 95% zawartości plecaka ląduje w namiocie.
2) Drugie pytanie, ile rzeczy wyjmujemy z plecaka miedzy biwakami? Bliską zeru. Kurtkę jak zacznie padać, coś do przekąszenia. Wszystko co niezbędne i tak zazwyczaj trzymamy pod klapą.
Jaka jest więc różnica w funkcjonalności pomiędzy pięknym plecakiem z bajerami i worem? Bliska zeru... ;-)
A tak na serio do zimy jeszcze trochę czasu zostało, może i zastanowię się nad Cerro Torre. Ale biorąc do ręki Expedition naprawdę byłem pod wrażeniem jego lekkości.
Oceniając jego funkcjonalność wystarczy zadać sobie 2 pytania.
1) Ile rzeczy zostaje w plecaku po rozbiciu biwaku? Bliska zeru. Biwak to miejsce na odpoczynek, jedzenie, zmianę odzieży, więc 95% zawartości plecaka ląduje w namiocie.
2) Drugie pytanie, ile rzeczy wyjmujemy z plecaka miedzy biwakami? Bliską zeru. Kurtkę jak zacznie padać, coś do przekąszenia. Wszystko co niezbędne i tak zazwyczaj trzymamy pod klapą.
Jaka jest więc różnica w funkcjonalności pomiędzy pięknym plecakiem z bajerami i worem? Bliska zeru... ;-)
A tak na serio do zimy jeszcze trochę czasu zostało, może i zastanowię się nad Cerro Torre. Ale biorąc do ręki Expedition naprawdę byłem pod wrażeniem jego lekkości.