15-11-2014, 14:07
Nie niezgodność z opisem a niezgodność z umową.
Ja rozumiem, że z punktu widzenia sprzedawcy najlepiej by było, gdyby klient po odejściu od kasy wracał już tylko po inne zakupy a tego typu roszczenia załatwiał już tylko z producentem. Ale też na zdrowy rozum to logiczne: klient rozlicza się ze sprzedawcą za umowę, która z nim zawarł a potem sprzedawca rozlicza się z producentem/importerem z umowy którą zawarli między sobą.
A problemy i roszczenia wynikają moim zdaniem głównie nie z powodu cwaniactwa sprzedawców i klientów a z nieznajomości prawa i braku nieuniknioności w jego stosowaniu. Nawet w wielkich sklepach złożenie roszczenia nie gwarancyjnego tylko właśnie z tytuły niezgodności z umową to jakiś koszmar bo nikt nic nie wie a wyegzekwowanie swojego wymaga olbrzymiego nakładu pracy i wysiłku.
Choć oczywiście nie wykluczam, że niektóre sklepy prowadzą właśnie taką polityką ''na przeczekanie'', ale i klienci czasem próbują drenować swoje prawa (pocenie pod gtx'em)
A swoją drogą nie mogę sobie wyobrazić jakiegokolwiek elementu wspinaczkowego, po którym nie było by widać takiego użycia/wypróbowania które miało by skutkować wypadkiem. Pomijam jakieś celowe działanie ale cóż takiego można by zrobić w te 10dni, żeby coś uszkodzić bez śladu widocznego gołym okiem.
---
Edytowany: 2014-11-15 14:11:20
-------------------------------------------
m
Ja rozumiem, że z punktu widzenia sprzedawcy najlepiej by było, gdyby klient po odejściu od kasy wracał już tylko po inne zakupy a tego typu roszczenia załatwiał już tylko z producentem. Ale też na zdrowy rozum to logiczne: klient rozlicza się ze sprzedawcą za umowę, która z nim zawarł a potem sprzedawca rozlicza się z producentem/importerem z umowy którą zawarli między sobą.
A problemy i roszczenia wynikają moim zdaniem głównie nie z powodu cwaniactwa sprzedawców i klientów a z nieznajomości prawa i braku nieuniknioności w jego stosowaniu. Nawet w wielkich sklepach złożenie roszczenia nie gwarancyjnego tylko właśnie z tytuły niezgodności z umową to jakiś koszmar bo nikt nic nie wie a wyegzekwowanie swojego wymaga olbrzymiego nakładu pracy i wysiłku.
Choć oczywiście nie wykluczam, że niektóre sklepy prowadzą właśnie taką polityką ''na przeczekanie'', ale i klienci czasem próbują drenować swoje prawa (pocenie pod gtx'em)
A swoją drogą nie mogę sobie wyobrazić jakiegokolwiek elementu wspinaczkowego, po którym nie było by widać takiego użycia/wypróbowania które miało by skutkować wypadkiem. Pomijam jakieś celowe działanie ale cóż takiego można by zrobić w te 10dni, żeby coś uszkodzić bez śladu widocznego gołym okiem.
---
Edytowany: 2014-11-15 14:11:20
-------------------------------------------
m