13-09-2012, 17:36
Pewnie że chciałam go oddać a co najlepsze oni chcieli go przyjąć tylko sprawa okazała się zbyt skomplikowana gdy okazało się że towar zamienny był tańszy o połowę i kazali mi dobrać inne rzeczy żeby rachunek wyniósł tyle samo. Byłam w szoku z tak postawionego ultimatum. W związku z tym, że ja nic więcej nie zamierzałam kupić bo po prostu nic więcej nie było mi potrzebne rozpoczął się atak kierowniczki na moją osobę i to atak jednostronny bo ja nie mam w naturze kłótni wolę na forum podzielić się przeżyciami. Sytuacja która zaistniała oraz atmosfera w której przebiegała rozmowa zburzyła moją wiarę w profesjonalnych przełożonych i sportowe sklepy nastawione na aktywnego konsumenta. Bo wygląda na to że kierownik sklepu może wszystko nawet obrażać klienta i jest bezkarny.
-------------------------------------------
Maja
-------------------------------------------
Maja