26-06-2012, 16:37
To te slynne nieelastyczne prawo fiskalne w Polsce. Jak u mnie klient nie ma paragonu, ale zna date kupna, lub przychodzi z jakimkolwiek kwitkiem potwierdzajacym kupno (wyciag z banku po przelewie kasy, kwitek z poczty itp.) - to po prostu sie recznie szuka paragonu w systemie i recznie wpisuje w komputer. Wiadomo, ze z paragonem latwiej, ale bez tez sie da. A w Polsce ten biedny sprzedawca musi trzymac te rolki zdechnietych paragonow w pudelku przez n lat, tlumaczyc sie z kazdego zwrotu, piescic ten cieploczuly papier i modlic sie, zeby nie wyblakl przed nadejsciem komisji...
Endless - zostan politykiem i zmien prawo, albo zaloz maske i skrzyknij demonstracje by zmienila prawo, albo zmien kraj na taki z innym prawem. ''Paragon podstawa reklamacji'' - takie tabliczki wisialy kiedys w miesnym przy pustych hakach.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.
Endless - zostan politykiem i zmien prawo, albo zaloz maske i skrzyknij demonstracje by zmienila prawo, albo zmien kraj na taki z innym prawem. ''Paragon podstawa reklamacji'' - takie tabliczki wisialy kiedys w miesnym przy pustych hakach.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.