06-02-2009, 21:20
Z punktu widzenia drobnego przedsiębiorcy:
90% reklamacji rozpatruję na miejscu, pozytywnie. Moi sprzedawcy często nie zawracają mi głowy, bo wiadomo że klient u nas ma rację. Mogę sobie pozwolić na taka postawę bo współpracuje ze sprawdzonymi producentami, którzy również nie robią mi cyrków, pozostałe straty niestety biorę na siebie. Wychodzę z założenia że ''odbije'' sobie jak ktoś wróci. Reklamacji mam relatywnie mało. Uwierzcie mi że dla mnie nie ma znaczenia paragon. Większość kupujących to ciągle te same osoby. Najważniejszy jest kupujący i jego zadowolenie. Inną kwestią jest to że u mnie, mało który towar kosztuje ponad 100pln.
10% to ''fisie , nerwusy i chamy'', taki tu nic nie załatwi nawet jeśli ma rację, plus oczywiście ''naciągacze''.
Miałem kiedyś przypadek osoby która kupiła jedną rzecz, drugą identyczną ukradła, o czym zorientowałem się osobiście w ciągu kilku sekund (ale oczywiście już się oddaliła). Po kilku dniach ta osoba, przychodzi z tą rzeczą, nowiusieńką, oryginalnie zapakowaną, plus paragon. Musiałem oddać pieniądze!!!
Blisko 13 lat prowadzę ten interes, nigdy w sądzie nie byłem.
I niech tak zostanie
Z punktu wiedzenia kupującego:
Znam większość sprzedających w swoim mieście , nie zawsze osobiście,
(ale wiadomo kto czym się zajmuje). Najczęściej nie reklamuje nic.
Ostatnio kupowałem czapkę, dla syna. Sprzedawczyni mówi mi że tą czapkę (z urwanym pomponem) co syn ma na głowie to żona brała z miesiąc temu. Po co Pan kupuje zareklamujmy ją. Ale jak ja z nim do domu pójdę bez czapki (paragon w śmieciach). No problem, proszę wybrać sobie czapkę , a my z vikingiem sobie poradzimy.
Są jeszcze uczciwi sprzedawcy na tym świecie.
-------------------------------------------
http://www.nordicos.yoyo.pl/index.php
90% reklamacji rozpatruję na miejscu, pozytywnie. Moi sprzedawcy często nie zawracają mi głowy, bo wiadomo że klient u nas ma rację. Mogę sobie pozwolić na taka postawę bo współpracuje ze sprawdzonymi producentami, którzy również nie robią mi cyrków, pozostałe straty niestety biorę na siebie. Wychodzę z założenia że ''odbije'' sobie jak ktoś wróci. Reklamacji mam relatywnie mało. Uwierzcie mi że dla mnie nie ma znaczenia paragon. Większość kupujących to ciągle te same osoby. Najważniejszy jest kupujący i jego zadowolenie. Inną kwestią jest to że u mnie, mało który towar kosztuje ponad 100pln.
10% to ''fisie , nerwusy i chamy'', taki tu nic nie załatwi nawet jeśli ma rację, plus oczywiście ''naciągacze''.
Miałem kiedyś przypadek osoby która kupiła jedną rzecz, drugą identyczną ukradła, o czym zorientowałem się osobiście w ciągu kilku sekund (ale oczywiście już się oddaliła). Po kilku dniach ta osoba, przychodzi z tą rzeczą, nowiusieńką, oryginalnie zapakowaną, plus paragon. Musiałem oddać pieniądze!!!
Blisko 13 lat prowadzę ten interes, nigdy w sądzie nie byłem.
I niech tak zostanie
Z punktu wiedzenia kupującego:
Znam większość sprzedających w swoim mieście , nie zawsze osobiście,
(ale wiadomo kto czym się zajmuje). Najczęściej nie reklamuje nic.
Ostatnio kupowałem czapkę, dla syna. Sprzedawczyni mówi mi że tą czapkę (z urwanym pomponem) co syn ma na głowie to żona brała z miesiąc temu. Po co Pan kupuje zareklamujmy ją. Ale jak ja z nim do domu pójdę bez czapki (paragon w śmieciach). No problem, proszę wybrać sobie czapkę , a my z vikingiem sobie poradzimy.
Są jeszcze uczciwi sprzedawcy na tym świecie.
-------------------------------------------
http://www.nordicos.yoyo.pl/index.php